Na wstępie Jakub Kwiatkowski, rzecznik PZPN, zaznaczył, że cała drużyna przeszłą testy na obecność koronawirusa i wszystkie dały wynik negatywny. Jedynie Maciej Rybus, który wcześniej był zakażony, oczekuje na ponowne przeprowadzenie testu.
Po bardzo dobrej grze i wysokim zwycięstwie w towarzyskim meczu z Finlandią w Gdańsku (5:1) urosły apetyty na to, by odegrać się Włochom za porażkę w Chorzowie w 2018 r. (0:1). Jerzy Brzęczek na to spotkanie powinien wystawić najmocniejszych piłkarzy reprezentacji. Zdaje sobie sprawę, że Włosi to mocna drużyna (wygrali 14 z 16 ostatnich meczów), ale wierzy w możliwości naszych piłkarzy.
- Myślę, że przez te dwa lata wywiązaliśmy się z zadań, jakie zostały przed nami postawione - mianowicie awans na mistrzostwa Europy, jak również wprowadzanie młodych zawodników. Należą się słowa uznania za pracę, jaką wykonuje trener Roberto Mancini, bo jest to na pewno drużyna bardzo dobra, czołówka światowa. Ale my się cieszymy bardzo na to jutrzejsze spotkanie, bo myślę, że patrząc również na naszą reprezentację, na treningi... Bardzo jestem z tego zadowolony, jak się zawodnicy prezentują. Widać pod względem fizycznym, że jest to inna sytuacja, niż miała miejsce we wrześniu - powiedział selekcjoner reprezentacji Polski.
ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Tomaszewski zachwycony nagrodami Lewandowskiego. "To jeden z najszczęśliwszych dni polskiego futbolu"
Na konferencji prasowej obecny był również Kamil Glik. Przyznał, że mocno analizowali grę "Squadra Azzurra". Też docenił jej klasę. - Na pewno będzie to inna drużyna, która przez te dwa lata rozwinęła się, poszła do przodu, grają naprawdę fajną piłkę. Czeka nas ciężkie spotkanie, ale myślę, że jesteśmy dobrze przygotowani. Możemy Włochom też sporo problemów sprawić - stwierdził.
Padło pytanie, czy Brzęczek da szansę młodym graczom, którzy z Finami zaprezentowali się z naprawdę dobrej strony. Chodziło o to, czy partnerem Glika w obronie będzie Sebastian Walukiewicz czy Paweł Bochniewicz. Odpowiedział na nie obrońca Benevento Calcio.
- Na pewno chłopaki nie są tutaj przez przypadek. Na powołanie się zasługuje. Dostali obaj po 45 minut i tutaj trener sam powiedział, że na pewno chciał im dać szansę, zobaczyć ewentualnie, który z nich będzie mógł zagrać w meczu jutrzejszym. Jako starszy zawodnik staram się tym młodym podpowiadać na boisku i poza boiskiem, żeby za 2-3 lata to oni stanowili o sile, o obliczu tej reprezentacji. Robię wszystko, żeby tutaj się po prostu dobrze czuli - mówił.
Padło pytanie od dziennikarza z Włoch o to, jak Brzęczek zastąpi zakażonego koronawirusem Piotra Zielińskiego. - Dla nas nieobecność Piotrka to jest duża strata. Mam nadzieję, że szybko powróci do pełnej dyspozycyjności. W piłce nożnej jest tak, że ci zawodnicy, którzy są kontuzjowani, są chorzy - trzeba ich zastąpić. Myślę, że na pewno w naszej reprezentacji jest duża liczba zawodników, którzy mogą wypełniać rolę Piotrka - stwierdził selekcjoner.
Włoskich dziennikarzy ciekawiło też, czy Robert Lewandowski będzie jedynym napastnikiem w wyjściowym składzie, czy dostanie wsparcie w ataku. - Nie chcę zdradzać, czy wyjdziemy z dwoma napastnikami, czy z ofensywnym pomocnikiem - odpowiedział Brzęczek. Przyznał za to, że w bramce zagra Łukasz Fabiański. Chce rotować nim i Wojciechem Szczęsnym w Lidze Narodów UEFA.
Czytaj też:
Hiszpan sędzią meczu Polska - Włochy
Boniek o sytuacji Milika