Wszystko przez to, że żołądek Polaka nie trawi pewnych rzeczy. Artur Wichniarek często miewał bóle brzucha po spożyciu mleka, jogurtu, makaronu lub białego pieczywa. W Berlinie postanowiono przebadać polskiego snajpera i okazało się, że jego żołądek nie jest zdolny strawić tego pokarmu.
- Nie mogę pić mleka, jeść jogurtów, białego pieczywa i makaronu. Dawniej takie rzeczy jadłem, ale często bolał mnie potem brzuch. Poddałem się badaniom i okazuje się, że mój żołądek nie trawi tych produktów - tłumaczy były napastnik Arminii Bielefeld.
Przygotowano więc dla Wichniarka specjalną dietę. Polak jako jedyny nie je bardzo popularnego wśród piłkarzy makaronu, natomiast, również jako jedyny, może spożywać kotleta schabowego oraz ziemniaki.
- Tylko z Arturem mamy takie problemy - śmieje się kierownik zespołu Nello di Martino - Przed każdym spotkaniem wyjazdowym muszę telefonować do kucharza w hotelu, w którym przebywać będzie drużyna - dodaje.
- Wichniarek już dzień po przejściu do naszego klubu powiedział mi, czego jego żołądek nie trawi. Ale przecież w jakiś sposób musi przyjmować węglowodany i białko. Dlatego zwracam sporą uwagę, żeby jadł dużo ryżu, bo przecież nie może odżywiać się jedynie kartoflami i stekami - przyznaje di Martino.
Wichniarka czeka w sobotę ponowny debiut w barwach Herthy, w której występował już w latach 2003-2005. Polak wystąpi w meczu pierwszej rundy DFB-Pokal, a jego rywalem będzie zespół Preussen Münster, w którym kiedyś występował m.in. Marek Leśniak.