Poruszenie we Włoszech po wywiadzie Milika. "Przerwane milczenie"

Wywiad Arkadiusza Milika dla WP SportoweFakty wywołał duże zamieszanie we włoskich mediach. Rozmowę Polaka cytują największe media na Półwyspie Apenińskim.

Tomasz Skrzypczyński
Tomasz Skrzypczyński
Arkadiusz Milik ONS.pl / Pawel Kibitlewski / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik
W rozmowie z WP SportoweFakty Arkadiusz Milik po raz pierwszy odniósł się do ostatnich wydarzeń i swojego niedoszłego odejścia z SSC Napoli. Sprawa transferu reprezentanta Polski była głośna nie tylko w naszym kraju, ale także we Włoszech.

Nic więc dziwnego, że WYWIAD z piłkarzem Mateusza Skwierawskiego również odbił się w Italii szerokim echem.

Słowa Arkadiusza Milika już cytują największe media sportowe we Włoszech i można się domyślić, że sytuacja powtórzy się w środę, gdy jego wypowiedzi będą mogły trafić do tamtejszych gazet.

ZOBACZ WIDEO: Liga Narodów. Największy pechowiec reprezentacji Polski. "Wszystko trzeba zaczynać od nowa"

Już we wtorek strona internetowa dziennika "La Gazzetta dello Sport" pisze o "przerwanej ciszy przez Milika". "Po raz pierwszy piłkarz wypowiedział się o ostatnim zamieszaniu. W rozmowie padają słowa o niesprawiedliwości i pewnym braku profesjonalizmu ze strony Napoli" - czytamy.

Z kolei neapolitańska gazeta "Il Mattino" pisze o wypowiedziach Milika dotyczących włoskich mediów. Nasz rodak dał do zrozumienia, że jego słowa nie zawsze są poprawnie przekładane przez tamtejszych dziennikarzy. "Jego zdaniem to czasami wywołuje duże zamieszanie" - pisze dziennik.

Według "La Repubblica" bardzo istotne są słowa Milika o tym, jak dowiedział się o usunięciu go z listy zawodników zgłoszonych do rozgrywek Serie A i Ligi Europy. "Polak ujawnił, że o wszystkim dowiedział się z mediów" - według gazety nie świadczy to najlepiej o SSC Napoli.

"W słowach Milika czuć pewne rozgoryczenie, ale nie mówi wszystkiego wprost. Skupia się na tym, że chciał odejść z Napoli i odrzuca insynuacje, że został w klubie dla pieniędzy. Zaznacza, że gdyby chodziło o pieniądze, zrobiłby dokładnie na odwrót i podpisał nowy kontrakt" - czytamy w artykule serwisu sportowego koncernu Mediaset.

Mniej ostrożny jest z kolei serwis Tuttomercatoweb.com. "Arkadiusz Milik atakuje SSC Napoli! Pierwszy raz piłkarz reprezentacji Polski wypowiedział się o kulisach jego niedoszłego transferu do Romy. Potwierdził, że były prowadzone negocjacje i z jego strony była chęć odejścia" - przekonują Włosi.

Popularny we Włoszech serwis piłkarski Fantacalcio.it zwraca przede wszystkim uwagę na próbę wyjaśnienia ze strony Milika całej sytuacji i nie uważa, że Polak chciał w wywiadzie odgryźć się Napoli.

"Widać w jego wypowiedziach, że chciał odejść. Mówi, że chce spróbować czegoś nowego w swojej karierze, dodając kilkukrotnie, że spędził tam wspaniały czas i ma duży szacunek do klubu i ich kibiców" - czytamy.

Jak wygląda sytuacja reprezentanta Polski? Najbliższym terminem, w którym Milik będzie mógł po raz kolejny starać się o odejście, jest styczeń przyszłego roku. Nasz rodak przekonuje jednak, że jeszcze nie doszedł do porozumienia z nowym pracodawcą.

Żeby jednak nie stracić szans na wyjazd na mistrzostwa Europy, 26-latek będzie musiał zmienić klub. W Neapolu nie ma przecież żadnych szans na grę, przerwa trwająca 7-8 miesięcy sprawi, że nawet przychylne oko selekcjonera Jerzego Brzęczka nie wystarczy do otrzymania powołania na EURO 2020.

- To pewne, że w perspektywie mistrzostw Europy Milik będzie chciał odejść. Na tym powinno też zależeć SSC Napoli, lepiej zarobić na nim 5-10 milionów, niż nie dostać nic - ocenił w rozmowie z WP SportoweFakty dziennikarz CalcioNapoli24.it Manuel Gradasole (więcej TUTAJ).

Arkadiusz Milik trafił do SSC Napoli latem 2016 roku z Ajaksu Amsterdam za 32 miliony euro.

Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×