Edinson Cavani dołączył do Manchesteru United tuż przed rozpoczęciem trwającej obecnie przerwy reprezentacyjnej. Oficjalny komunikat o zakontraktowaniu Urugwajczyka przez ekipę z Old Trafford ujrzał światło dzienne w trakcie ostatniego dnia tegorocznego okienka transferowego, 5 października. W jego treści można było przeczytać, że 33-letni snajper podpisał umowę do końca czerwca przyszłego roku z opcją jej przedłużenia o kolejnych 12 miesięcy.
Przeprowadzka Cavaniego do Wielkiej Brytanii spotkała się z dwojakimi reakcjami ze strony środowisk związanych z angielską piłką. Z jednej strony dało się słyszeć, że sam kontrakt dla byłego gracza PSG i odprawa dla jego agenta to pieniądze wyrzucone w błoto. Z drugiej podkreślano, że wychowanek Danubio FC to gwarancja kilkunastu goli w sezonie. Koniec końców to jak poradzi sobie Cavani w nowym środowisku, pokażą jego występy w nowym zespole. Na pierwszy przyjdzie mu jednak poczekać co najmniej do 20 października.
Takie stan rzeczy wynika z zasad, jakie obowiązują aktualnie po zawitaniu na Wyspy. Konkretnie rzecz ujmując, osoby przyjeżdżające z Francji - w tym wypadku Cavani - muszą odbyć dwutygodniową kwarantannę. Jako że Urugwajczyk zakotwiczył w Manchesterze 4 października, jeszcze przez pięć dni, do 18 października, jest zobligowany do nieopuszczania domowego zacisza. Mecz 5. kolejki Premier League pomiędzy Manchesterem United a Newcastle United odbędzie się natomiast dzień wcześniej o godzinie 17:00 czasu polskiego.
W praktyce oznacza to wymuszoną absencję Cavaniego w najbliższy weekend. Najwcześniej Ole Gunnar Solskjær skorzysta z usług Urugwajczyk 20 października. Tego dnia Manchester United zmierzy się na wyjeździe z Paris Saint-Germain w ramach 1. kolejki fazy grupowej rozgrywek Ligi Mistrzów.
Zobacz także: Reprezentacja Polski. Arkadiusz Milik: Trochę pocierpię, ale wytrzymam
Zobacz także: Reprezentacja Polski U-21. Wiadomo, kto zastąpi Czesława Michniewicza
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: świetny ruch Brighton. Zobacz, co z piłką potrafi zrobić Jakub Moder