Maciej Rybus otrzymał pozytywny wynik badania na COVID-19 we wtorek 6 października - dzień po przyjeździe na zgrupowanie reprezentacji Polski. Jak informował team manager drużyny narodowej Jakub Kwiatkowski, 31-latek przechodził chorobę bezobjawowo, ale zgodnie z przepisami, musiał zostać odseparowany od reszty zespołu.
Jego pokój w sopockim hotelu, w którym zatrzymała się kadra, został zamieniony w izolatkę, w której spędził ponad tydzień. 13 października miał już negatywny wynik testu, ale musiał pozostać w izolacji 10 dni. Opuścił go dopiero w czwartek. Został odwieziony pod granicę Polski z Rosją i przekroczył ją pieszo. Więcej TUTAJ.
Podczas izolacji nie opuszczał swojego pokoju, ale to nie oznacza, że jego aktywność ograniczała się od spania, spożywania posiłków, przyjmowania płynów, czytania książek, oglądania filmów i gry na konsoli.
- Trenowałem nawet dwa razy dziennie. Miałem sprzęt w pokoju i robiłem ćwiczenia na górne partie mięśni, jeździłem na rowerze stacjonarnym. Podobnie pracowałem prawie dwa miesiące w Moskwie podczas lockdownu. Znam te ćwiczenia na pamięć, wiedziałem co robić. Nie czułem osłabienia, nie miałem żadnych objawów. Fizycznie byłem gotowy do wysiłku - mówił nam Rybus.
Do Moskwy wrócił w czwartek i dopiero w piątek ćwiczył z zespołem, ale jego dwutygodniowy rozbrat z boiskiem nie przeszkodził trenerowi Marko Nikoliciowi postawić na niego od pierwszej minuty. W "11" znalazło się też miejsce dla Grzegorza Krychowiaka. Początek meczu Lokomotiw - Ufa o godz. 15:30.
Наша полная заявка на матч #ЛокоУфа
— «Локомотив» (@fclokomotiv) October 17, 2020
Ведран Чорлука пропускает матч из-за полученной в матче с «Химками» травмы икроножной мышцы. В общую группу он должен вернуться после игры с «Уфой». pic.twitter.com/IFOQRQxY3N
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ekspert krytycznie o zamknięciu stadionów. "Takie gwałtowne restrykcje są przesadą"