Tysiąc bramek Śląska Wrocław - relacja z meczu Śląsk Wrocław - Cracovia Kraków

Dobry mecz obejrzeli w sobotę kibice zgromadzeni na stadionie przy ulicy Oporowskiej we Wrocławiu. Gospodarze pojedynku, zawodnicy Śląska Wrocław, po golach Sebastiana Dudka i Krzysztofa Wołczka pokonali Cracovię Kraków. Goście mimo porażki zaprezentowali się bardzo korzystnie. Pasy zawiodła skuteczność, a raczej jej brak.

Świetny początek gospodarzy

Dopiero co rozległ się gwizdek rozpoczynający mecz, nie wszyscy kibice zdążyli zasiąść na swoich miejscach, a piłkarze Śląska Wrocław objęli prowadzenie w meczu z Cracovią Kraków. Już w 4. minucie piłkę z autu na wysokości pola karnego wyrzucał Krzysztof Wołczek - ta trafiła do Sebastiana Dudka, który mimo asysty obrońcy spokojnie ją przyjął po czym strzałem z bardzo ostrego kąta umieścił futbolówkę w siatce. - Nie możemy tracić w taki sposób bramek - irytował się po meczu golkiper gości, Marcin Cabaj. - Szybko strzelony gol ustawił troszeczkę pojedynek i pozwolił nam bardziej skoncentrować się na grze obronnej - stwierdził w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl pomocnik Śląska, Antoni Łukasiewicz. Rzeczywiście po tym trafieniu tempo meczu nieco padło. Krakowianie starali się atakować, jednak ich próby były rozbijane przez dobrze grających obrońców WKS-u. Od początku zawodów z bardzo dobrej strony prezentował Amir Spahić, którego Ryszard Tarasiewicz desygnował do gry na środku formacji defensywnej.

Ślusarski w roli głównej

W drużynie Cracovii Kraków zdecydowanie wyróżniał się Bartosz Ślusarski, po akcjach którego Pasy stwarzały największe zagrożenie pod bramką debiutującego w Śląsku Ivo Vazgeca. I tak w 12. minucie Ślusarski ładnie dośrodkował w pole karne, gdzie niepilnowany Łukasz Szczoczarz uderzył z pierwszej piłki - Vazgec pewnie obronił. Napastnik Pasów był bardzo aktywny w polu karnym, lecz raził niedokładnością. W 25. minucie z lewej strony mocno w pole karne dośrodkował Łukasz Derbich, uderzenie głową Szczoczarza było jednak bardzo niecelne. Dwie minuty później Ślusarski pokazał, dlaczego uznawany jest za największą gwiazdę krakowian. Przeprowadził on fenomenalny rajd prawym skrzydłem, minął dwóch obrońców Śląska, wyłożył piłkę Szczoczarzowi, a ten... z najbliższej odległości posłał futbolówkę nad poprzeczką. - Powinienem trafić do siatki. Ten mecz wtedy inaczej by wyglądał - wyjaśniał snajper.

Mimo szczerych chęci ani jeden, ani drugi zespół nie zdołał w tej części gry umieścić już piłki w siatce rywali.

Cracovia atakuje...

W drugiej części groźniej najpierw zrobiło się pod bramką Cabaja. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Janusz Gancarczyk, a Piotr Celeban główkował minimalnie obok słupka. W 52. minucie po wrzutce Mariusza Pawelca w idealnej okazji znalazł się Tomasz Szewczuk, lecz nie wiedzieć czemu nie zdołał nawet oddać dobrego strzału.

Od tego momentu inicjatywę zaczęli przejmować przyjezdni, którzy byli częściej w posiadaniu piłki. - Na początku drugiej połowy mieliśmy troszkę zadyszkę, ale wytrzymaliśmy mecz i najważniejsze jest to, że wygraliśmy - wyjaśniał po pojedynku Krzysztof Ulatowski. W 58. minucie groźnie strzelał Dariusz Pawlusiński - pewnie w bramce zachował się Vazgec. Zawodnik Pasów dał o sobie znać jeszcze w 61. minucie. Cracovia była wtedy bardzo blisko wyrównania. Pawlusiński huknął 35. metrów z rzutu wolnego na bramkę Śląska - piłka odbiła się od słupka. Chwilę później znów kolejna akcja gości i znów górą golkiper WKS-u.

... a Śląsk strzela bramki

Goście atakowali, ale to gospodarze zdobyli bramkę i podwyższyli prowadzenie. W 77. minucie doszło do sporego zamieszania pod polem karnym Cracovii. Żaden z piłkarzy Pasów nie mógł skutecznie wybić futbolówki. Ostatecznie przejął ją Dudek, by po chwili zostać sfaulowanym. Do futbolówki ustawionej około 18-20 metrów od bramki podszedł Wołczek i popisał się pięknym strzałem w samo okienko bramki Cabaja. - Nie było raczej szans, bym obronił to uderzenie z rzutu wolnego. Strzał był z siedemnastego metra, piłka została ładnie uderzona nad murem. Za tego gola należą się gratulacje - komentował bramkarz krakowian. Była to tysięczna bramka wrocławskiej drużyny w historii jej gry w ekstraklasie. - Szczerze mówiąc nie wiedziałem, że to tysięczne trafienie. Byłem pochłonięty radością, więc o tym nie pomyślałem - stwierdził po meczu szczęśliwy Krzysztof Wołczek.

Więcej bramek w tym pojedynku już nie padło. Spotkanie mogło się podobać - zwłaszcza w drugiej połowie. Wrocławianie zanotowali bardzo dobry start w rozgrywkach, a Cracovia punktów będzie musiała szukać w następnych meczach. Goście nie byli zespołem słabszym, jednak jeżeli nie wykorzystuje się dobrych okazji strzeleckich, to meczu po prostu wygrać się nie da.

Śląsk Wrocław - Cracovia Kraków 2:0 (1:0)

1:0 - Dudek 4'

2:0 - Wołczek 77'

Składy:

Śląsk Wrocław: Vazgec - Wołczek, Celeban, Spahić, Pawelec, Marek Gancarczyk, Łukasiewicz, Ulatowski, Dudek, Janusz Gancarczyk (90' Szydziak), Szewczuk (90' Biliński).

Cracovia Kraków: Cabaj - Mierzejewski, Polczak, Tupalski, Derbich, Pawlusiński, Sasin (69' Moskała), Cebula (80' Kłus), Szeliga, Szczoczarz (69' Witkowski), Ślusarski.

Żółte kartki: Łukasiewicz, Dudek (Śląsk) oraz Polczak, Szeliga, Cebula Cracovia).

Sędzia: Adam Lyczmański (Bydgoszcz).

Widzów: 6000.

Najlepszy piłkarz Śląska: Amir Spahić.

Najlepszy piłkarz Cracovii: Bartosz Ślusarski.

Piłkarz meczu: Amir Spahić.

Źródło artykułu: