Liga Europy. Lech - Benfica. Ta sytuacja mogła zmienić losy meczu. Jeden z rywali przyznał się do faulu

PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Michał Skóraś
PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Michał Skóraś

Sytuacja z początku drugiej połowy mogła zmienić przebieg meczu Lecha z Benficą. Tymoteusz Puchacz zdradził, że obrońca portugalskiej drużyny przyznał się, iż popełnił faul, za który należała mu się czerwona kartka. Gwizdek sędziego jednak milczał.

Początek drugiej połowy czwartkowego spotkania. Na czystą pozycję wychodził Michał Skóraś. Miał przed sobą już tylko bramkarza Benfiki Lizbona. Obrońca Jan Vertonghen był spóźniony i musiał ratować się faulem. Wszedł w kontakt ze Skórasiem i położył dłoń na barkach piłkarza Lecha.

Polski zawodnik upadł, ale gwizdek sędziego milczał. Arbiter nie zauważył faulu piłkarza Benfiki i kazał kontynuować grę. Popełnił błąd. Stwierdził to nawet sam Vertonghen w rozmowach na boisku z piłkarzami Lecha.

- Vertonghen powiedział do jednego z naszych zawodników, że miał szczęście, iż sędzia nie zauważył jego faulu. Gdyby widział, to odgwizdałby przewinienie i byłaby czerwona kartka dla niego - podkreślił Tymoteusz Puchacz w wywiadzie dla TVP Sport.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nowy członek w rodzinie Messiego

- Szkoda, że nie było VAR-u, bo moim zdaniem Vertonghen powinien dostać czerwoną kartkę - dodał, również na antenie TVP Sport, Jakub Kamiński.

Czerwona kartka dla obrońcy Benfiki mogła zmienić przebieg gry. Być może portugalski zespół w dziesiątkę, przy stanie 2:1 dla siebie, bardziej skupiły się na obronie, a nastawiony na ofensywną grę Lech, mógłby to wykorzystać.

Ostatecznie poznańska drużyna, grając jedenastu na jedenastu, krótko po kontrowersyjnej sytuacji doprowadziła do remisu 2:2. Później strzelali już jednak tylko przyjezdni i Benfica Lizbona wygrała mecz 1. kolejki Ligi Europy 4:2.

Czytaj także:
Maciej Kmita: Nadzieja zamiast wstydu [KOMENTARZ]
Twitter po meczu Lech - Benfica. "Polska piłka powoli wychodzi z drewnianych chatek"

Źródło artykułu: