PKO Ekstraklasa. Wisła Kraków - Podbeskidzie. Skowronek: Zagraliśmy średnio, biorąc pod uwagę potencjał

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: trener Artur Skowronek
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: trener Artur Skowronek

Choć Wisła Kraków pokonała Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:0, to wynik nie odzwierciedla przebiegu gry. Widział to dobrze trener "Białej Gwiazdy" Artur Skowronek, który wierzy, że jego piłkarze mają większy potencjał i stać ich na lepszą grę.

Wisła Kraków wygrała z Podbeskidziem Bielsko-Biała 3:0, ale to zwycięstwo przyszło w bólach. Pierwsza bramka padła w 35. minucie z rzutu karnego i to była pierwsza sytuacja "Białej Gwiazdy". W drugiej części gospodarze mieli okres dominacji, który wykorzystali i podwyższyli prowadzenie. Wynik ustalili w doliczonym czasie gry. "Górale" też mieli swoje szanse i dobre momenty w meczu.

Trener krakowian Artur Skowronek zauważył, że mimo wygranej styl gry nie był zbyt przyjemny dla oka. - Zagraliśmy średnio, biorąc pod uwagę nasz potencjał, ale wygraliśmy - mówił na konferencji pomeczowej.

Dostrzegł też, że Podbeskidzie miało swój pomysł na mecz i nie pozwoliło na zbyt wiele, ale Wisła nie dała się całkowicie zamknąć.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dwulatek zachwyca. Może być w przyszłości nowym Messim

- Ten mecz był dla nas bardzo trudny, szczególnie pierwsza połowa. Przeciwnik był dobrze poukładany. Było u nich widać dużo dyscypliny i pozytywnej agresji, a to sprawiało nam trudności, by grać to, co założyliśmy. Cieszę się, że odpowiednio zareagowaliśmy w drugiej połowie i było więcej gry, której oczekujemy. Gratulacje dla drużyny, że w tych trudnych momentach znów byli zespołem - powiedział.

Wisła wygrała drugi mecz z rzędu i zanotowała trzecie spotkanie bez straty gola. To cieszy trenera Skowronka, ale w jego opinii zespół potrzebuje jeszcze czasu.

- Ten zespół po prostu się zgrywa i jest łatwiej o pewne rzeczy i o podejmowanie decyzji. Zmiana taktyki też spowodowała, że jest więcej opcji asekuracji w obronie, ale też pchania gry do przodu - stwierdził.

- Chcieliśmy być sobą, czyli grać wysokim pressingiem, szczególnie na swoim boisku. Chcieliśmy wysłać sygnał sobie, przeciwnikowi oraz kibicom, że w naszym domu też jesteśmy silni - dodał.

W najbliższą środę Wisła zagra zaległy mecz PKO Ekstraklasy z Lechią Gdańsk.

Czytaj też:
Piłkarski zakalec w Szczecinie
Śląsk pokonał Jagiellonię

Komentarze (1)
avatar
zadziwiony
25.10.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz