PKO Ekstraklasa. Wisła Kraków - Podbeskidzie Bielsko-Biała. "Biała Gwiazda" wraca na zwycięskie tory

PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Vullnet Basha z Wisły Kraków i Michał Rzuchowski
PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Vullnet Basha z Wisły Kraków i Michał Rzuchowski

Kiepska pierwsza połowa nie zwiastowała tak wysokiej wygranej Wisły Kraków. "Biała Gwiazda" ograła jednak Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:0 i zaczyna łapać serię meczów bez porażki i straty gola.

Pierwsze kilkanaście minut w wykonaniu obu zespołów było bardzo niemrawe, ale to Podbeskidzie sprawiało wrażenie drużyny agresywniejszej i lepiej grającej w ofensywie. Bardzo aktywny był Łukasz Sierpina, który uparcie szukał możliwości zagrania do Kamila Bilińskiego. Wisła nie tworzyła żadnego zagrożenia aż do 35. minuty, kiedy to przewrócony polu karnym był Maciej Sadlok. Sędzia podyktował rzut karny, który na gola zamienił Jean Carlos Silva. Uderzył pewnie pod poprzeczkę, nie dając Rafałowi Leszczyńskiemu żadnych szans.

Pod koniec pierwszej części chętnie uderzał z dystansu Mateusz Marzec i niewiele brakowało mu do szczęścia. Albo mylił się przy strzale o centymetry, albo piłkę łapał dobrze dysponowany Michał Buchalik.

W drugiej połowie Podbeskidzie znowu rzuciło się do szybkiego ataku, gra opierała się o umiejętności Sierpiny, ale "Górale" grali zbyt czytelnie. Później inicjatywę przejęła Wisła, z łatwością zamykała rywala i podwyższyła prowadzenie. Autorem drugiego gola był Chuca. Uderzył z dystansu, piłka odbiła się od nóg jednego z obrońców i prześlizgnęła się pod ręką golkipera.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dwulatek zachwyca. Może być w przyszłości nowym Messim

"Biała Gwiazda" nie zwalniała tempa i dalej chciała atakować, ciągle nękała obrońców. Z Felicio Brownem Forbesem nie radził sobie Aleksander Komor, który po jednym z fauli na napastników krakowian zarobił bezpośrednią czerwoną kartkę.

Do końca meczu Wisła zmuszała do fizycznej gry w środku pola, trudno było "Góralom" przedrzeć się pod pole karne. Świetną sytuację miał rezerwowy Ivan Martin, ale trafił z kilku metrów prosto w ręce Buchalika. Niewykorzystana okazja się zemściła i Wisła zabiła mecz w doliczonym czasie gry. Jakub Błaszczykowski nawinął dwóch rywali na zamach i uderzył identycznie jak z Rosją na Euro 2012.

Przypomnijmy, to były pierwsze minuty Błaszczykowskiego po przerwie spowodowanej problemami zdrowotnymi. Pojawiały się doniesienia o zakażeniu koronawirusem, ale klub nigdy ich nie potwierdził.

Wisła wygrała ostatecznie 3:0, choć to nie było łatwe i przyjemne zwycięstwo. "Biała Gwiazda" triumfowała drugi raz z rzędu, a nie straciła gola w trzecim kolejnym meczu. Podbeskidzie dalej ma tytuł najgorzej grającej drużyny w obronie. W całym sezonie ekipa z Bielska-Białej straciła już 21 bramek.

Wisła Kraków - Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:0 (1:0)
1:0 - Jean Carlos Silva (k.) 35'
2:0 - Chuca 61'
3:0 - Jakub Błaszczykowski 90+1'

Składy:

Wisła: Michał Buchalik - Dawid Szot, Michal Frydrych, Maciej Sadlok, Dawid Abramowicz - Patryk Plewka, Vullnet Basha, Chuca - Yaw Yeboah (67' Jakub Błaszczykowski), Jean Carlos Silva (83' Georgij Żukow), Felicio Brown Forbes (77' Aleksander Buksa). Trener: Artur Skowronek.

Podbeskidzie: Rafał Leszczyński - Filip Modelski, Aleksander Komor, Dmytro Baszłaj, Kacper Gach (64' Milan Rundić) - Michał Rzuchowski (70' Tomasz Nowak), Gergo Kocsis - Maksymilian Sitek, Mateusz Marzec (86' Ivan Martin), Łukasz Sierpina (70' Serhij Miakuszko) - Kamil Biliński (70' Marko Roginić). Trener: Krzysztof Brede.

Żółte kartki: Brown Forbes, Sadlok, Frydrych (Wisła), Sitek, Kocsis (Podbeskidzie).

Czerwona kartka: Komor (Podbeskidzie).

Sędzia: Paweł Gil.

Czytaj też:
Kłopoty Jagiellonii
Slisz: Czasami za bardzo mnie ponosi

Komentarze (0)