Przed Motorem trudne zadanie - wypowiedzi trenerów po meczu Flota Świnoujście - Motor Lublin

Na konferencji prasowej trenerzy obydwu drużyn byli zgodni. Flota zasłużenie wygrała, a Motor czeka ciężka przeprawa i walka o ligowy byt. Trener gości chciał też wyróżnić najmłodszego debiutanta - Mateusza Oszusta, który jednak nie popisał się w sytuacji z 5. minuty, kiedy to bramkę zdobył Omar Jarun.

Mirosław Kosowski (Motor Lublin): Myślę, że przyjechaliśmy dzisiaj na ciężki teren. Zdawaliśmy sobie sprawę, że drużyna Floty to mocny przeciwnik, jak się okazało na boisku to się wszystko potwierdziło. Staraliśmy się, praktycznie przez 90 minut walczyć o każdy metr boiska, ale w dniu dzisiejszym po pierwsze zabrakło nam troszeczkę szczęścia, a po drugie to rzeczywiście w pewnych momentach i elementach gry gospodarze byli od nas lepsi. Gratuluję trenerowi zwycięstwa. Ja się ze swojej strony cieszę, że w naszym zespole zadebiutował 17-letni bramkarz Mateusz Oszust. Wydaję mi się, że przyszłość przed nim. Mateusz Oszust jest naszym zawodnikiem można powiedzieć, że to wychowanek. Trenował indywidualnie do tej pory. Wcześniej z trenerem Kalinowskim, później z trenerem Piekutowskim i obecnie z Robertem Mioduszewskim naszym trenerem bramkarzy. Co do postawy Mateusza Oszusta to ocenimy ją z trenerem bramkarzy. Jeszcze kilka nowych twarzy zadebiutowało również w Motorze po raz pierwszy, ale akurat on jest najmłodszy i dlatego chciałem go wyróżnić. Co do gry ogólnie naszego zespołu to mieliśmy dwie sytuacje stuprocentowe przy wyniku 1:0, także można było strzelić bramkę wyrównującą. Uderzał Marcin Popławski i w drugiej połowie sytuacje sam na sam miał Kamil Oziemczuk. Także wydaję mi się były to takie dwa newralgiczne momenty tego spotkania, które dawały nam jakąś szansę. Liczyliśmy po cichu chociażby na remis, ale nie wyszło. Przed Motorem trudne zadanie. Najpierw staramy się uporządkować sprawy personalne, ponieważ w I lidze graliśmy w poprzednim sezonie i okazało się, że w tym sezonie również. Kilku zawodników w ostatniej chwili do nas doszło. Jest duża rotacja, rozmawiałem już na miejscu z gospodarzami. Mówiłem im, że mamy sześciu zawodników w kadrze z poprzedniego sezonu, także u nas też są duże czystki. Praktycznie jest to budowanie nowego zespołu. Nie dziwię się, że dzisiaj to nie zaskoczyło, ale były momenty dobrej gry. Myślę, że to cieszy, a przed nami na pewno będzie ciężka walka o ligowy byt. Nie ukrywam tego i wydaję mi się, że dla nas najważniejsze to zgranie zespołu, i w kolejnych meczach będziemy zdobywali punkty. Przed nami długa podróż do domu, ale niestety bez punktów. Może w następnym meczu coś się uda zdobyć.

Petr Němec (Flota Świnoujście): Po tej dużej zmianie kadry, która nastąpiła po tym sezonie ubiegłym, tak trochę nie wiedzieliśmy, jak to zaskoczy, bo ten zespół miał za mało czasu, żeby się stworzył. Trzeba powiedzieć, że mnie mile zaskoczył, bo wszedł do meczu bardzo dobrze. Praktycznie z pierwszej sytuacji padła bramka. Całą pierwszą połowę mieliśmy całkiem pod kontrolą i wynik mógł być wyższy, niż 1:0. W drugiej połowie trochę mieliśmy problemów, niektórzy zawodnicy tracili siły w tym upale. Przeciwnik to trochę wykorzystał. Jak powiedział trener gości, te dwie sytuacje mogły być groźne, ale stało się inaczej to wszystko skończyć, ale to jest piłka. Tak, jak mówię, że mogliśmy prowadzić po pierwszej połowie więcej, tak goście mogli wyrównać. Jak dokonaliśmy trzy zmiany, nowi zawodnicy weszli i to, co ma zmiennik do meczu wnieść, zrobili ten wynik na 2:0, i praktycznie już my to wygraliśmy. Wiemy, że Grzegorz Skwara jest to zawodnik, który potrafi dostać piłkę, poczekać do tego momentu, by podać futbolówkę do piłkarza, który wbiega. Co do tej sytuacji, Grzesiek to znowu dzisiaj pokazał. Na to liczyłem, dlatego też wiem, że Grzesiek nie jest przygotowany na 90 minut. Pracujemy nad tym, ale wiedziałem, że jak będzie to potrzebne to w końcówce wpuszczę go na te 20 minut. Zrobił to, co miał. To jest najważniejsze. Przełamaliśmy się, bo strzeliliśmy te dwie bramki. Powinniśmy z tych sytuacji, które miał Rafał Andraszak czy Charles Uchenna Nwaogu. To są sytuacje stuprocentowe, to musi być bramka. Jednak z drugiej strony, jak mówimy, że w bramce gości stoi debiutant, 17-latek, który nie miał doświadczenia i trzeba z tego skorzystać, ułożyć stopę tak, by piłka wpadła do bramki. Na pewno się przełamaliśmy, bo tych dwóch sparingach, gdzie zremisowaliśmy tu. Pracowaliśmy nad ofensywą, staraliśmy się to naprawić i w miarę się to udało. I myślę, że tak pójdzie dalej. Chciałbym podziękować zawodnikom za to, co pokazali na boisku. Wierzę, że nadal będą tak pracować i zostaną nagrodzeni tymi punktami.

Komentarze (0)