Liga Europy. Benfica - Standard Liege. Portugalczycy się zabawili i pewnie wygrali, rywal zupełnie nie istniał

PAP/EPA / JOSE SENA GOULAO / Na zdjęciu: piłkarze Benfiki Lizbona
PAP/EPA / JOSE SENA GOULAO / Na zdjęciu: piłkarze Benfiki Lizbona

Benfica zdominowała Standard w każdym aspekcie gry i pewnie wygrała 3:0. Dwa gole padły z rzutów karnych, a dublet ustrzelił Pizzi. Portugalczycy są poza zasięgiem grupowych rywali, ale Lech może śmiało ograć Belgów.

Od początku Benfica pokazywała, że nie bez powodu stawiano ją w roli faworyta meczu. Grała bardzo szybką piłkę, zaliczała dużo krótkich podań i przyprawiała obrońców Standardu o zawrót głowy. Mimo tworzenia bardzo ładnych akcji nie udawało się pokonać Arnauda Bodarta, który dwoił się i troił przed linią bramkową. Bardzo aktywni w ataku byli Darwin Nunez i Everton, a w środku pola rządził Pizzi.

Z kolei Belgowie zupełnie nie istnieli w ofensywie. Udało się zagrać kilka górnych piłek na Obbiego Oulare, ale nie był w stanie ich sięgnąć.

Do przerwy nie udało się nikomu strzelić gola, choć wisiał on w powietrzu. W drugiej połowie goście mogli jako pierwsi zdobyć bramkę, ale po stałym fragmencie Zinho Vanheusden uderzył z ostrego kąta prosto w bramkarza. Kilka chwil później Luca Waldschmidt wywalczył rzut karny, którego na gola zamienił Pizzi.

ZOBACZ WIDEO: Euro 2020. Słowacja krok od wyjazdu na mistrzostwa Europy i rywalizacji z Polską w grupie. "Wszystko może się zdarzyć"


Benfica wrzuciła wtedy wyższy bieg i całkowicie zamknęła rywala na jego połowie, bawiła się piłką. Kilkanaście minut po pierwszym golu padł drugi, też z rzutu karnego. Tym razem wbiegł z piłką bardzo dobrze grający Nuno Tavares i został potrącony przez Collinsa Faia. Autorem bramki z 11 metrów był Waldschmidt, który uderzył w samo okienko.

Kilka minut później Benfica pokazała, że umie grać widowiskową piłkę. Akcję na jeden kontakt przepięknym strzałem zamknął Pizzi, który przelobował z kilkunastu metrów Bodarta.

Do końca meczu Standard starał się szarpać grę na skrzydłach, ale nie udawało mu się przedrzeć w pole karne. Benfica grała za to swobodnie i utrzymała wynik 3:0 do końca.

Portugalczycy nie odpuszczają Ligi Europy i wydają się być na pewnej drodze do awansu do fazy pucharowej. Z kolei tak słabo grający Standard jest w zasięgu Lecha Poznań. Belgowie nie mają zupełnie mocy w ofensywie.
Benfica Lizbona - Standard Liege 3:0 (0:0)

1:0 - Pizzi (k.) 49'
2:0 - Luca Waldschmidt (k.) 66'
3:0 - Pizzi 76'

Składy:

Benfica: Odisseas Vlachodimos - Diogo Goncalves, Nicolas Otamendi, Jan Vertonghen, Nuno Tavares - Pizzi (79' Goncalo Ramos), Gabriel (72' Julian Weigl), Pedrinho (46' Rafa Silva) - Everton, Darwin Nunez (72' Haris Seferović), Luca Waldschmidt (68' Adel Taarabt). Trener: Jorge Jesus.

Standard: Arnaud Bodart - Collins Fai, Zinho Vanheusden (75' Kostas Laifis), Noe Dussenne, Nicolas Gavory - Merveille Bokadi - Selim Amallah (80' Felipe Avenatti), Gojko Cimirot (75' Joachim Carcela Gonzales), Samuel Bastien, Mehdi Carcela - Obbi Oulare (70' Aleksandar Boljević). Trener: Philippe Montanier.

Żółte kartki: Goncalves (Benfica), Bokadi, Fai (Standard).

Sędzia: Francois Letexier (Francja).

Czytaj też:
Wyjątkowy prezent od piłkarzy Lecha
UEFA uczciła pamięć ofiar zamachu

Komentarze (1)
avatar
Fanka Rożera
29.10.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gdyby grał Levy Benefika przegrałaby.