Mówisz FC Barcelona myślisz Lionel Messi, i na odwrót. Ten związek mógł jednak zakończyć się już w sierpniu, gdy kapitan Dumy Katalonii po 20 latach chciał opuścić okręt. Czuł się wypalony, a gwoździem do trumny była kompromitująca porażka w Lidze Mistrzów z Bayernem Monachium (2:8).
- Powiedziałem klubowi, przede wszystkim prezydentowi, że chciałem odejść. Mówiłem to mu przez cały sezon. Uważałem, że był to odpowiedni moment na usunięcie się na bok. Uważałem, że klub potrzebował więcej młodych piłkarzy, nowych zawodników. Myślałem, że mój etap w Barcelonie się skończył, choć było mi bardzo przykro, bo zawsze mówiłem, że chciałem zakończyć tu karierę - powiedział Messi.
Maszyna zacięła się w La Lidze
Jego transfer zablokował jednak zarząd klubu, obawiając się o wielką stratę wizerunkową. - Nie mogłem pozwolić mu odejść. To najlepszy piłkarz w historii klubu i drużyna potrzebuje go. Mieć Messiego w składzie to gwarancja sukcesu - powiedział ówczesny prezydent klubu Josep Bartomeu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kompletnie zaskoczył bramkarza. Komentator "odleciał"
Sam Messi zapewniał, że na pewno nie zabraknie mu motywacji na kolejne i prawdopodobnie ostatnie rozgrywki w zespole z Katalonii. Słowa to jedno, jednak czyny to drugie.
Argentyńczyk już w poprzednim sezonie obniżył loty. Zdobył wówczas 31 goli we wszystkich rozgrywkach. W teorii jest to bardzo pozytywny rezultat, ale w praktyce był to jego najgorszy wynik od sezonu 2007/2008.
Teraz wszystko wskazuje na to, że będzie jeszcze gorzej. Messi strzelił w tym sezonie już trzy bramki, ale... wszystkie z rzutów karnych. Przez 720 minut nie potrafi zdobyć gola z gry. W samej La Lidze w sześciu meczach strzelił tylko jednego gola.
Reprezentant Argentyny jest daleko w tyle choćby za Cristiano Ronaldo czy Zlatanem Ibrahimoviciem, którzy strzelali bramki w każdym swoim meczu w Serie A.
Pod względem statystycznym Messiego miażdży kapitan reprezentacji Polski Robert Lewandowski, który zdobył 10 bramek w 9 meczach, a co siatki rywali trafia średnio co 74 minuty. W samej Bundeslidze czyni to co 37 minut.
Zmęczenie czy frustracja?
Nie można wykluczyć scenariusza, że Messi potrzebuje odpoczynku. Kapitan Barcy rozegrał w tym sezonie wszystkie mecze dziesięć meczów: w LaLidze, Lidze Mistrzów oraz w reprezentacji Argentyny. Nowy trener Ronald Koeman widzi w 33-latku kluczową osobę w swoim projekcie, jednak snajper coraz częściej wygląda na sfrustrowanego.
Najdobitniej pokazał to ostatni mecz Barcelony z Deportivo Alaves (1:1), w którym ostatnie 30 minut Blaugrana miała przewagę jednego zawodnika.
"Messi był coraz bardziej sfrustrowany. Otrzymał nawet żółtą kartkę za kopnięcie piłki po gwizdku. Momentami był wręcz zupełnie poza grą w spotkaniu, które jeszcze kilka sezonów temu wygrałby sam" - napisał dziennikarz Santi Gimenez.
Zobacz także: Warta Poznań - Legia Warszawa: czas na atrakcyjne zaległości
Zobacz także: Wisła Kraków. Jean Carlos Silva - miłość uskrzydla. "Mieć u boku kogoś, kto zmienia cię na lepsze"