[tag=786]
Rangers[/tag] w miniony czwartek wygrali 1:0 na własnym stadionie z Lechem Poznań w drugiej kolejce Ligi Europy. Z kolei w niedzielę podopieczni Stevena Gerrarda zdobyli kolejny komplet punktów w szkockiej ekstraklasie. Dobre wyniki jednak zeszły na dalszy plan.
W klubie wybuchła afera, gdy okazało się, że Jordan Jones i George Edmundson po meczu z Kilmarnock bawili się na domówce. Interweniowała policja, bo tego typu imprezy są zakazane w Szkocji z powodu pandemii koronawirusa. Łącznie mandatem ukarano dziesięć osób.
Piłkarze rozwścieczyli klub, bo narazili wszystkich na poważne konsekwencje. Na imprezie mogli się zakazić koronawirusem, a następnie rozprzestrzeniliby go w zespole. Na razie Rangersi zawiesili ich, a dodatkowo wysłano ich na 14-dniową izolację.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niecodzienna sytuacja w Rumunii. Bramkarz bohaterem!
- Nie będziemy tolerować zachowań, które nie są zgodne z naszymi protokołami i jest całkowicie nie do przyjęcia, aby którykolwiek zawodnik zagrażał wprowadzonym procedurom - mówi dyrektor zarządzający klubu Steward Robertson.
Niektórzy kibice są tak wściekli, że domagają się wyrzucenia z klubu Jonesa i Edmundsona. Na razie jednak nie wiadomo, czy Szkoci będą aż tak surowi dla swoich zawodników.
Liga Europy. Rangers - Lech Poznań. Steven Gerrard: Jestem bardzo zadowolony >>
Piłkarz Lecha Poznań chwalony przez szkockie media. "Był sprytny i trudny do zatrzymania" >>