Przed meczem w stolicy Katalonii, sytuacja w Dynamie Kijów była fatalna. W poniedziałek klub ogłosił, że zakażonych koronawirusem jest sześciu kolejnych zawodników. Łącznie w izolacji przebywa aż ośmiu graczy Dynama, bo poza drużyną pozostają także dwaj bramkarze: Georgi Bushchan i Denis Bojko. W lidze musiał grać 18-letni Rusłan Neszczeret, który wystąpił także na Camp Nou.
Dynamo miało problem, aby skompletować kadrę, dlatego dla FC Barcelona powinien być to spacerek. Nic z tych rzeczy. Blaugrana długo męczyła się z rywalami, wygrywając skromnie 2:1.
Dobrą minę do złej gry robił po spotkaniu trener Ronald Koeman. - Na początku meczu spisywaliśmy się dobrze i mieliśmy okazje, żeby prowadzić minimum 2:0 lub 3:0 - rozpoczął holenderski szkoleniowiec, cytowany przez "Marca.com". - Wygraliśmy ten mecz, ale trzeba przyznać rywalom, że stworzyli więcej okazji, niż zwykle może się nam przydarzyć - przyznał.
ZOBACZ WIDEO: Euro 2020. Słowacja krok od wyjazdu na mistrzostwa Europy i rywalizacji z Polską w grupie. "Wszystko może się zdarzyć"
Dosyć niespodziewanie bohaterem spotkania okazał się powracający po kontuzji Marc-Andre ter Stegen, który wielokrotnie ratował skórę kolegom.
- Kolejny raz udowodnił, że jest wspaniałym bramkarzem. Nie odbył wielu treningów po kontuzji, ale widać było, że jest w formie - cieszy się Ronald Koeman.
Blaugrana zawiodła w ostatnim meczu, ale liczby w obecnej edycji Ligi Mistrzów ma
doskonałe. Po trzech spotkaniach z kompletem punktów jest liderem w swojej grupie.
- Musieliśmy dobrze zacząć, a wiemy, że żadnego meczu w Lidze Mistrzów nie wygrywa się łatwo. Teraz nie zagraliśmy na swoim odpowiednim poziomie, ale z Juventusem spisywaliśmy się bardzo dobrze. Wiemy, że musimy grać lepiej - dodał.
Zobacz także: Cenne zwycięstwo Byków. Mistrzowie Francji w coraz gorszej sytuacji
Zobacz także: Timo Werner znów walczy z Robertem Lewandowskim, zobacz klasyfikację strzelców