W poniedziałek Niklas Suele otrzymał informację o pozytywnym wyniku testu na COVID-19. Teraz niemieckie media informują, że wynik był... fałszywy.
Z informacji podanych przez Sportbuzzer wynika, że kolejne testy dały już wynik negatywny. Bayern nie chce komentować sytuacji, a sam zawodnik nadal przebywa w izolacji.
Suele natychmiast po otrzymaniu wyniku został odseparowany od reszty drużyny. Z tego powodu trener Hansi Flick nie mógł z niego skorzystać podczas wtorkowego meczu Ligi Mistrzów z ekipą Red Bull Salzburg (Bayern wygrał 6:2).
Pierwszym zawodnikiem Bayernu z pozytywnym wynikiem testu na koronawirusa był Serge Gnabry. W tym przypadku również było spore zamieszanie, bo też były przypuszczenia, że wynik jego testu był "fałszywie pozytywny".
Zdaniem ekspertów nie można wykluczyć takich sytuacji. Błędy bowiem się... zdarzają. - Zawsze mogą wystąpić w indywidualnych przypadkach, to jest po prostu statystycznie możliwe. Trzeba z tym żyć - stwierdził profesor Wilhelm Bloch, kierownik Zakładu Molekularnej i Komórkowej Medycyny Sportowej na German Sport University w Kolonii.
Zobacz także:
David Alaba odejdzie z Bayernu. Austriak na radarze gigantów
Historyczny wyczyn Bayernu Monachium. Nie zrobił tego nikt inny
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zwariowana końcówka meczu. Rozpacz, euforia i kolejny dramat