Liga Europy. Twitter po meczu Lech - Standard. "Co ten gość dodaje do płatków?"

PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: piłkarz Lecha Poznań Tymoteusz Puchacz (z prawej) i Michel-Ange Balikwisha (z lewej) ze Standardu Liege
PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: piłkarz Lecha Poznań Tymoteusz Puchacz (z prawej) i Michel-Ange Balikwisha (z lewej) ze Standardu Liege

Lech Poznań pokonał w meczu Ligi Europy Standard Liege 3:1. "Kolejorz" rozegrał kolejne bardzo dobre zawody, a wielkie słowa uznania skierowane zostały przede wszystkim w stronę Tymoteusza Puchacza.

Świetny występ i pierwsza wygrana w Lidze Europy spowodowały, że w kierunku "Kolejorza" powędrowały same pozytywne opinie i komentarze.

Obrazowo występ Lecha przedstawił prezes PZPN Zbigniew Boniek, który napisał tylko brawo i dołączył pędzącą lokomotywę.

Prezes zwrócił również uwagę, jak ważną rolę w dzisiejszych trudnych czasach odgrywa piłka nożna.

Rafał Wolski, komentator sportowy Canal+, zauważył, że Lech nie spanikował po stracie gola. Wręcz przeciwnie. "Po golu na 3:1 było już spokojniej, dojrzalej i bezpieczniej" - napisał.

Michał Kołodziejczyk, dyrektor redakcji sportowej Canal+, oprócz gratulacji zwrócił również uwagę na coś zupełnie innego, czyli styl, jaki prezentują podopieczni Dariusza Żurawia. "To jest rozrywka, a nie męczenie buły" - rzucił.

Wielkie słowa uznania powędrowały w kierunku Tymoteusza Puchacza. Humorystycznie do tematu podszedł Sebastian Mila, który podziękował za grę w reprezentacji... Jakubowi Wawrzyniakowi, a przywitał w niej właśnie zawodnika Lecha.

Michał Mitrut z Eleven Sports z kolei zastanawiał się, co Puchacz dosypuje do płatków śniadaniowych. Zwrócił bowiem uwagę na to, że ten jest wprost nie do zajechania.

Ekspert piłkarski Adam Godlewski cieszy się z kolei z faktu, że Lecha można w końcu pochwalić nie tylko za dobrą grę, ale i za upragnione zwycięstwo w europejskich pucharach.

"Miło przypomnieć sobie to uczucie" - napisał Andrzej Twarowski, komentator piłkarski stacji Canal+.

Redaktor WP SportoweFakty Kuba Cimoszko zauważa też, że nie można sukcesu pomniejszać o to, że rywal przyjechał do Poznania osłabiony. "Fakt, że przeciwnik był mocno osłabiony nie może przysłaniać naprawdę dobrej i wyrachowanej postawy polskiego klubu" - napisał.

Zobacz także:
Lech musi być bezczelny. To jego największa siła
Tabela grupy D. Lech Poznań goni czołówkę

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niecodzienna sytuacja w Rumunii. Bramkarz bohaterem!

Źródło artykułu: