Liga Europy. Lech Poznań - Standard Liege. Były reprezentant Polski wierzy w potencjał Kolejorza

Były reprezentant Polski i zawodnik Lecha Poznań Jarosław Araszkiewicz wierzy, że wyjście z grupy D nie jest dla Lecha celem nieosiągalnym. - Nie ma rzeczy niemożliwych. Wierzę w zespół, w tych młodych gniewnych, oni chcą się pokazać - stwierdził.

Mateusz Byczkowski
Mateusz Byczkowski
piłkarze Lecha Poznań cieszą się z gola Mikaela Ishaka podczas meczu grupy D Ligi Europy ze Standardem Liege PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: piłkarze Lecha Poznań cieszą się z gola Mikaela Ishaka podczas meczu grupy D Ligi Europy ze Standardem Liege
Lech Poznań wygrał ze Standardem Liege 3:1 w 3. kolejce Ligi Europy. Młodzi zawodnicy Kolejorza pokazali się z bardzo dobrej strony. Swojego pierwszego gola w seniorskiej kadrze strzelił Michał Skóraś. Jarosław Araszkiewicz w rozmowie dla WP SportoweFakty stwierdził, że cieszy się z tylu zdolnych zawodników w poznańskim klubie.

- Cieszę się, że młodzi zostali i chcą dalej grać dla Lecha. Fajnie, że został Tymek Puchacz, bo miał inną propozycję. Są też Skóraś, Kamiński, Moder i kilku innych. Mogliby powiedzieć: "dobra mam transfer, przechodzę już, dajcie mi święty spokój". Inna sprawa, że fajnie, że większość z tych młodych, zdolnych pochodzi z Wielkopolski - powiedział były zawodnik Lecha Poznań dla WP SportoweFakty.

Kolejorz wygrał ze Standardem Liege, mimo że w ostatnim czasie nie odniósł zbyt wielu zwycięstw. Prócz wygranej w Fortuna Pucharze Polski ze Zniczem Pruszków (3:2), zespół Dariusza Żurawia zanotował trzy porażki i jeden remis. Były reprezentant Polski uważa, że mimo ostatnich słabszych wyników, Lech Poznań potwierdził w czwartek, że potrafi dobrze grać w piłkę.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kompletnie zaskoczył bramkarza. Komentator "odleciał"

- Przegrali z Benficą, ale dobrze to wyglądało, z Rangersami zabrakło trochę szczęścia. W czwartek pokazali, że potrafią grać i nie tylko dzisiaj. Od czasu wznowienia rozgrywek po przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa. Lech był nisko w tabeli, a skończył na drugim miejscu. Cieszy gra, jaką Lech prezentuje, fajna dla oka i przede wszystkim skuteczna - ocenił Jarosław Araszkiewicz.

Były zawodnik Lecha Poznań na pytanie, kogo wyróżniłby w tym spotkaniu, odpowiedział, że cały zespół zasługuje na pochwałę. Według niego, mimo słabszego początku, Kolejorz z każdą minutą grał coraz lepiej.

- Cały zespół gra do tyłu i do przodu. Cały zespół wygrywa i przegrywa. Tutaj nie ma świętych krów. Lechici zagrali konsekwentnie to, co trener im przedstawił na odprawie przedmeczowej. Może początek nie był taki, jakbyśmy sobie wymarzyli, ale z minuty na minutę wyglądało to coraz lepiej. W szczególności w drugiej połowie, gdy Belgowie nie mogli wyjść z własnej połowy - mówił.

Standard Liege przyjechał do Poznania w osłabieniu. Kilku piłkarzy uzyskało pozytywny wynik testu na koronawirusa. Jarosław Araszkiewicz jest zdania, że braki kadrowe nie powinny być usprawiedliwieniem przegranej dla belgijskiego zespołu.

- Dzisiaj każdy zawodnik, który wchodzi na boisko, dostaje szansę od trenera. Po to gra w drugim zespole, żeby dostać się do pierwszego. Takie mówienie, że Standard przyjechał osłabiony. No jak? Wszyscy zarabiają pieniądze, trenują, są na kontraktach. No jak osłabiony? Kadra jest szeroka - dodał Araszkiewicz.

Zobacz też:
Liga Europy. Lech - Standard. Dariusz Żuraw: Decydujący był gol na 3:1
Liga Europy: Lech Poznań - Standard Liege. Mikael Ishak: Wygraliśmy mały finał

Czy Lech Poznań zdoła awansować do fazy pucharowej Ligi Europy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×