Obie drużyny w tym sezonie rywalizują o utrzymanie w Bundeslidze. Lepiej na początku rozgrywek radzi sobie Werder Brema, który nie przegrał żadnego z pięciu ostatnich meczów i zdobył w nich 9 punktów. Z kolei 1.FC Koeln dotąd nie odniósł zwycięstwa i wywalczył 2 "oczka". Biorąc pod uwagę te statystyki, faworytem był Werder.
Pierwsza połowa rozczarowała. Żadna z drużyn nie rzuciła się do ataków. Obie skupiły się na defensywie i przeszkadzały rywalom w rozgrywaniu kolejnych akcji. Brakowało celnych strzałów, groźnych ofensywnych akcji. Ta część gry zakończyła się bezbramkowym remisem.
Po przerwie gra się nieco ożywiła. W 67. minucie 1.FC Koeln objęło prowadzenie po niefortunnej interwencji Niklasa Moisandera. Gracz Werderu po wrzutce z rzutu wolnego skierował piłkę do własnej bramki. Gospodarze zdołali doprowadzić do remisu w 82. minucie. Po zagraniu Bornauwa ręką w polu karnym arbiter pokazał na jedenasty metr, a rzut karny na gola zamienił Leonardo Bittencourt.
Werder Brema - 1.FC Koeln 1:1 (0:0)
0:1 - Niklas Moisander (sam.) 67'
1:1 - Leonardo Bittencourt (k.) 82'
[multitable table=1247 timetable=10723]Tabela/terminarz[/multitable]
Czytaj także:
Giganci wchodzą do gry o Arkadiusza Milika
"Nie dam się szantażować". Mateusz Borek grzmi. W tle głośny konflikt
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zwariowana akcja na wagę 3 pkt.! Najpierw trafił kolegę w pośladki, a potem...