Virgil van Dijk nabawił się urazu w derbowym pojedynku z Evertonem 17 października. Holender musiał opuścić boisko po starciu z Jordanem Pickfordem, a późniejsze badania wykazały, że zerwał więzadła krzyżowe przednie w kolanie. W konsekwencji Juergen Klopp musiał nieco zmodyfikować linię obronną swojego zespołu.
Niemiec zdecydował, że samoistnie powstały wakat wypełni Fabinho. Brazylijczyk znakomicie odnalazł się na pozycji środkowego obrońcy, ale niestety jego również dopadły problemy zdrowotne. W meczu Ligi Mistrzów z duńskim FC Midtjylland 27-latek nie zdążył nawet dotrwać do przerwy. Od tamtej pory odpowiedzią Liverpoolu na kadrowe bolączki są przedstawiciele młodego pokolenia, 19-letni Rhys Williams oraz 23-letni Nathaniel Phillips.
Choć ani Williams, ani Phillips nie dają swoimi występami powodów do zmartwień, są oni raczej krótkoterminowym rozwiązaniem. Jak bowiem wynika z informacji ESPN, na radarze Liverpoolu znalazł się Milan Skriniar. 25-letni obrońca reprezentuje obecnie barwy Interu Mediolan. Z przenosinami do Premier League łączy się go już od kilku miesięcy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zwariowana akcja na wagę 3 pkt.! Najpierw trafił kolegę w pośladki, a potem...
Latem zainteresowanie Skriniarem przejawiał Tottenham Hotspur. Ostatecznie Koguty nie doszły do porozumienia z Interem w sprawie kwoty, jaką z tytułu transferu miałby otrzymać włoski klub. Dziennikarz ESPN, James Olley, przekonuje, że nawet jeśli Daniel Levy i jego współpracownicy ponownie ruszą po reprezentanta Słowacji, będą mieli znacznie mniejsze szanse na końcowy sukces aniżeli konkurencja z Liverpoolu. Powód jest prozaicznie prosty - pieniądze.
- Wydatki netto Tottenhamu w letnim okienku transferowym przekroczyły 60 milionów euro. Mało prawdopodobne, żeby teraz znalazły się fundusze na nową wielomilionową transakcję. Najpierw musiałoby dojść do porządków w zespole prowadzonym przez Jose Mourinho - twierdzi Olley.
O tym, czy Liverpool zdecyduje się rozbić bank i zakontraktuje Milana Skriniara, kibice przekonają się najwcześniej w pierwszych dniach stycznia. Teraz podopiecznych Juergena Kloppa czeka jedno z najważniejszych spotkań w całym sezonie 2020/21. W niedzielę, 8 listopada, mistrzowie Anglii zmierzą się na wyjeździe z Manchesterem City. Początek meczu o 17:30.
Zobacz także: Bundesliga. Augsburg - Hertha Berlin. Powrót "Starej Damy" na zwycięskie tory, wejście smoka Krzysztofa Piątka
Zobacz także:
PKO Ekstraklasa. Dariusz Mioduski: Lech nigdy nie będzie Legią, my musimy wygrywać!