PKO Ekstraklasa. Kłopot Rakowa Częstochowa. Tomas Petrasek kontuzjowany

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Tomas Petrasek
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Tomas Petrasek

Raków Częstochowa musi radzić sobie bez kapitana zespołu Tomasa Petraska na środku obrony. Czech doznał kontuzji kolana i czeka go przerwa. Na razie jeszcze nie wiadomo jak długa.

28-letni zawodnik nie znalazł się w kadrze na niedzielne spotkanie lidera PKO Ekstraklasy z Wisłą Kraków. Częstochowianie zremisowali z Białą Gwiazdą 0:0 (więcej o meczu TUTAJ). Na środku obrony Tomasa Petraska zastępował Andrzej Niewulis. Na pomeczowej konferencji prasowej trener Marek Papszun starał się być optymistą.

- Nie chcę wchodzić w medyczne szczegóły, by nic nie przekręcić. Kiedy wróci do nas Tomek? Też nie wiemy, bo jest w trakcie rehabilitacji. Trudno powiedzieć. To może być problem długofalowy, jeśli trzeba będzie wykonać zabieg. Na razie nie podjęliśmy takiej decyzji, bo rehabilitacja bezzabiegowa przebiega jak należy. Może się okazać, że wróci szybko - powiedział.

W poniedziałkowe popołudnie głos zabrał sam zainteresowany za pośrednictwem swojego konta na Facebooku. Nie wiadomo na razie, jak długa przerwa czeka obrońcę Rakowa Częstochowa, ale przesądzone jest, że nie weźmie udziału w listopadowych meczach reprezentacji Czech w Lidze Narodów.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zwariowana akcja na wagę 3 pkt.! Najpierw trafił kolegę w pośladki, a potem...

- Niestety przez tę kontuzję nie mogę być w kadrze Czech. Gramy mecze z Niemcami, Izraelem i Słowacją, których nie mogłem się doczekać. Cóż, takie chwile też sport przynosi. To po prostu tylko kolejna przeszkoda, którą trzeba pokonać. Kilka takich chwil przeżyłem w życiu i zawsze wracałem silniejszy. Wierzę, że teraz nie będzie inaczej - podkreślił Petrasek.

Reprezentant Czech wspomniał też o szerokiej kadrze Rakowa Częstochowa, czego przykład można było zaobserwować w meczu drużyny z Wisłą Kraków. Delikatny uraz w wyniku walki na boisku odniósł w niedzielę też David Tijanić, a zastąpił go - z powodzeniem - Marcin Cebula.

- David został mocno poturbowany i też częściowo jego gra w pierwszej części wynikała z tego, że czuł dyskomfort. Chciałem drużynie dać nowy impuls. Wszedł Marcin Cebula i z mojej perspektywy był jednym z zawodników, którzy ruszyli naszą ofensywę. Zrobił różnicę, na którą liczyliśmy. Ale cały zespół był zdeterminowany i chciał wygrać. Chciałbym w każdym meczu oglądać go takiego, mimo wyniku - podkreślał trener Papszun po meczu.

Po dziewięciu rozegranych meczach ekipa spod Jasnej Góry przewodzi w tabeli PKO Ekstraklasy z punktem przewagi nad Legią Warszawa. Po przerwie reprezentacyjnej Raków zmierzy się na wyjeździe z Lechem Poznań 22 listopada.

Czytaj też: Marek Papszun: Brak mistrzostwa dla Lecha albo Legii będzie niespodzianką

Komentarze (1)
avatar
Chrisrks
9.11.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zostaje życzyć powrotu do zdrowia i pełni formy.Tomaś trzymaj się.Ave Racovia!!!