PKO Ekstraklasa: Podbeskidzie Bielsko-Biała przebiło się przez mur Pogoni Szczecin. Faworyt uratował remis

Pogoń Szczecin nie potrafiła zachować czystego konta w piątym meczu z rzędu. Tym razem drużyna Kosty Runjaicia popełniała karygodne błędy i po stracie gola z trudem doprowadziła do remisu 1:1 z Podbeskidziem Bielsko-Biała.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
Michał Kucharczyk i Kacper Gach PAP / Marcin Bielecki / Na zdjęciu: Michał Kucharczyk i Kacper Gach
Piłkarze Pogoni i Podbeskidzia poczekali na przerwę reprezentacyjną do poniedziałkowego wieczoru. Ich mecz 10. kolejki został rozegrany awansem. - W przeciwnym razie czekałaby nas pauza podobna do tej zimowej - mówił Karol Danielak, skrzydłowy kiedyś zespołu ze Szczecina, a aktualnie jeden z Górali.

- Musimy pokonać tego przeciwnika - zapowiadał odważnie jak prawie nigdy trener Kosta Runjaić, który zgodnie z przewidywaniami wystawił identyczną jedenastkę Pogoni jak w poprzednim, przekonująco wygranym 3:0 meczu z Jagiellonią. Pogoń dzięki temu wynikowi przedłużyła serię bez porażki do siedmiu pojedynków i w poniedziałek była faworytem.

Szczecinianie zaatakowali. Pierwszy kwadrans meczu był ich niemal nieustannym szturmem i Podbeskidzie miało szczęście, że nie musiało wcześnie martwić się o odrobienie strat. Najbliżej zdobycia prowadzenia dla Pogoni był Alexander Gorgon, którego uderzenie z półdystansu zatrzymało się na słupku. Piłkę dostarczył mu odrobinę przypadkowo Sebastian Kowalczyk, który zresztą też miał swoją szansę na gola. Po zmarnowaniu sytuacji sam na sam przez Michała Kucharczyka gospodarze zaczęli się denerwować.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niecodzienna sytuacja w Rumunii. Bramkarz bohaterem!

W przeszywającym chłodzie warto było żwawo poruszać się po boisku i również Podbeskidzie zaczęło przemieszczać się w innych strefach niż we własnym polu karnym. Bielszczanie odpowiedzieli swoimi, co prawda niemrawymi atakami, ale konfrontacja w drugim kwadransie wyrównała się.

W 29. minucie Podbeskidzie oddało jedyny strzał celny i dzięki niemu objęło prowadzenie 1:0. Piłkę przed polem karnym Pogoni opanował Kamil Biliński, zatańczył z bezbłędnymi w poprzednich tygodniach Benediktem Zechem i Konstantinosem Triantafyllopoulosem, po czym płaskim uderzeniem z 15. metra ominął Dantego Stipicę. Górale mieli czego bronić, a Pogoń straciła gola po czterech meczach "na zero". Początkowo mało na to wskazywało, ale później podopieczni Krzysztofa Bredego zapracowali na swoją zaliczkę, a i mogli ją podwoić. Maksymilian Sitek spudłował z kilku metrów i zmarnował wielką sytuację podbramkową pięć minut po golu Bilińskiego.

Pogoń posypała się i niewiele poza wspomnieniem zostało z jej obiecującego początku meczu. Podbeskidzie przybliżało się do pierwszego zwycięstwa ligowego na wyjeździe od 11 lipca, a szarpane tempo i mówiąc wprost - kopanina odpowiadała posiadającemu zaliczkę zespołowi. Kwadrans po przerwie był praktycznie bez sytuacji podbramkowych.

Najlepsza defensywa ligi mierzyła się z najgorszą. Pogoń pozwoliła sobie na stratę czterech goli we wcześniejszych siedmiu kolejkach, a Podbeskidzie przepuściło piłkę do bramki 21 razy w ośmiu pojedynkach. Obraz meczu przeczył statystykom, ponieważ bielszczanie bronili podręcznikowo, a gospodarze karygodnie. W 64. minucie Marko Roginić wyprowadził w pole trzech przeciwników za jednym zamachem i zmarnował szansę na podwojenie prowadzenia Górali.

Zmarnowane okazje przez Maksymiliana Sitka i Marko Roginicia zemściły się na Podbeskidziu w 72. minucie. Pogoń wepchnęła piłkę do bramki przyjezdnych i doprowadziła do remisu 1:1. Wprowadzony z ławki rezerwowych Adrian Benedyczak utrzymał się na nogach w polu karnym, obrócił się z piłką i znalazł sposób na wpakowanie jej do siatki między dwoma defensorami Podbeskidzia oraz Michalem Peskoviciem. Na tyle było stać gospodarzy, a podział punktów był sprawiedliwym finałem.

Pogoń Szczecin - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:1 (0:1)
0:1 - Kamil Biliński 29'
1:1 - Adrian Benedyczak 72'

Składy:

Pogoń: Dante Stipica - David Stec, Konstantinos Triantafyllopulos, Benedikt Zech, Hubert Matynia - Damian Dąbrowski (59' Tomas Podstawski) - Sebastian Kowalczyk (70' Kamil Drygas), Kacper Kozłowski (59' Adrian Benedyczak), Alexander Gorgon, Michał Kucharczyk (69' Mariusz Fornalczyk) - Luka Zahović (90' Kacper Smoliński)

Podbeskidzie: Michal Pesković - Filip Modelski, Milan Rundić, Dmytro Baszłaj, Kacper Gach - Maksymilian Sitek (87' Szymon Mroczko), Michał Rzuchowski, Tomasz Nowak, Łukasz Sierpina (82' Serhij Miakuszko) - Marko Roginić, Kamil Biliński

Żółte kartki: Kozłowski, Gorgon (Pogoń) oraz Sierpina, Nowak, Gach (Podbeskidzie)

Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork)

PKO Ekstraklasa 2020/2021

# Drużyna M Z R P Bramki Pkt
1 Legia Warszawa 30 19 7 4 48:24 64
2 Raków Częstochowa 30 17 8 5 46:25 59
3 Pogoń Szczecin 30 15 7 8 36:23 52
4 Śląsk Wrocław 30 11 10 9 36:32 43
5 Warta Poznań 30 13 4 13 33:32 43
6 Piast Gliwice 30 11 9 10 39:32 42
7 Lechia Gdańsk 30 12 6 12 40:37 42
8 KGHM Zagłębie Lubin 30 11 8 11 38:40 41
9 Lech Poznań 30 9 10 11 39:38 37
10 Górnik Zabrze 30 10 7 13 31:33 37
11 Jagiellonia Białystok 30 10 7 13 39:48 37
12 Wisła Kraków 30 8 9 13 39:42 33
13 Wisła Płock 30 8 9 13 37:44 33
14 Cracovia 30 8 13 9 28:32 32
15 Stal Mielec 30 6 11 13 31:47 29
16 Podbeskidzie Bielsko-Biała 30 6 7 17 29:60 25


Czytaj także: Rafał Kurzawa został wolnym piłkarzem. Nieudana przygoda Polaka w Amiens SC

Czytaj także: Pogoń Szczecin z niezwykłym zwycięstwem. "Wielki krok do przodu"

Czy Pogoń Szczecin awansuje w tym sezonie do europejskich pucharów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×