To kolejna odsłona konfliktu na linii FC Barcelona - Neymar. Najgłośniejsza - zakończona w sądzie w czerwcu tego roku - dotyczyła rzekomo niezapłaconego bonusu przez Blaugranę. Gwiazdor domagał się ponad 40 mln euro zaległej premii, ale niczego nie ugrał. Co więcej - sąd w Hiszpanii nie dość, że odrzucił skargę Brazylijczyka, to na dodatek kazał zwrócić Neymarowi 6,7 mln euro (więcej TUTAJ).
Najnowszy spór znów dotyczy pieniędzy, jednak tym razem poszkodowana ma być FC Barcelona. Tu warte podkreślenia: poszkodowana w wyniku własnej pomyłki. Jak donosi "El Mundo", gra rozbija się o ponad 10 mln euro.
Mowa o dokładnie 10,2 mln euro, które Neymar miał otrzymać w wyniku błędu księgowości FC Barcelona. Jak to możliwe? Odpowiedź jest bardzo prosta: pracownicy Barcy błędnie obliczyli wielkość podatku, przez co na konto Neymara przelane zostały dodatkowe, nienależne mu pieniądze.
Błąd wykrył hiszpański urząd skarbowy, który utrzymuje, że Neymar "bezpodstawnie się wzbogacił". FC Barcelona zażądała już od swojego byłego gwiazdora zwrotu nadpłaty. Jeśli sytuacja nie zostanie uregulowana, nadpłata zostanie potraktowana jako darowizna na rzecz reprezentanta Brazylii.
Sprawa trafiła na drogę sądową.
Zobacz też:
Gwiazdy w PSG na dłużej? "To skomplikowany moment"
Neymar zaskoczył trenera PSG. Szejkowie muszą szykować ogromne pieniądze
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak strzela brat Wayne'a Rooneya. Bramka-marzenie