Fatum i wielki pech napastnika. Dwie poprzeczki i dwa słupki w pięć minut [WIDEO]
To się nazywa pech. Eli Elbaz, napastnik drużyny Sektzia Nes Tziona w ciągu pięciu minut czterokrotnie obił słupki i poprzeczki brami rywala. Można się załamać.
Jego drużyna prowadziła i finalnie wygrała 1:0, ale triumf mógł być zdecydowanie bardziej okazały, a i poziom nerwów byłby mniejszy. Byłoby tak, gdyby jej napastnikowi dopisało szczęście.
Elbza naprawdę mógł tylko kręcić głową z niedowierzania. W 83. minucie wymanewrował w polu karnym obrońcę, uderzył i trafił w poprzeczkę.
Dwie minuty później otrzymał piłkę na linii pola karnego, uderzył i efekt taki sam - poprzeczka. Była jeszcze dobitka, ale tym razem uderzenie zatrzymało się na słupku. Na tym jednak nie koniec. Po chwili Elbza otrzymał doskonałe podanie "w uliczkę" i ponownie aluminium.
Trudno byłoby sobie wyobrazić złość zawodnika, gdyby rywale w końcówce zdołali doprowadzić do remisu.
Wszystkie jego akcje w filmiku (oglądaj od 3:30):
Zobacz także:
Alkohol, łóżkowe propozycje i demolka pokoju. Skandal po meczu z Ukrainą
Kamil Grosicki: Cieszy rywalizacja na skrzydłach