Fatum i wielki pech napastnika. Dwie poprzeczki i dwa słupki w pięć minut [WIDEO]

To się nazywa pech. Eli Elbaz, napastnik drużyny Sektzia Nes Tziona w ciągu pięciu minut czterokrotnie obił słupki i poprzeczki brami rywala. Można się załamać.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk
Napastnik Eli Elbaz nie miał szczęścia YouTube / Napastnik Eli Elbaz nie miał szczęścia
Prawdziwe fatum dotknęło Eli Elbza, który pomiędzy 83. a 88. minutą meczu Hapoel Petah Tikva - Sektzia Nes Tziona czterokrotnie był o włos od "zamknięcia meczu".

Jego drużyna prowadziła i finalnie wygrała 1:0, ale triumf mógł być zdecydowanie bardziej okazały, a i poziom nerwów byłby mniejszy. Byłoby tak, gdyby jej napastnikowi dopisało szczęście.

Elbza naprawdę mógł tylko kręcić głową z niedowierzania. W 83. minucie wymanewrował w polu karnym obrońcę, uderzył i trafił w poprzeczkę.

Dwie minuty później otrzymał piłkę na linii pola karnego, uderzył i efekt taki sam - poprzeczka. Była jeszcze dobitka, ale tym razem uderzenie zatrzymało się na słupku. Na tym jednak nie koniec. Po chwili Elbza otrzymał doskonałe podanie "w uliczkę" i ponownie aluminium.

Trudno byłoby sobie wyobrazić złość zawodnika, gdyby rywale w końcówce zdołali doprowadzić do remisu.

Wszystkie jego akcje w filmiku (oglądaj od 3:30):

Zobacz także:
Alkohol, łóżkowe propozycje i demolka pokoju. Skandal po meczu z Ukrainą
Kamil Grosicki: Cieszy rywalizacja na skrzydłach

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalny mecz. Trwał… 5 sekund
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×