Mecz dla reprezentacji Polski nie zaczął się dobrze. W 11. minucie w polu karnym Andrija Jarmolenkę sfaulował Paweł Bochniewicz. Ostatecznie zawodnik West Ham United nie wykorzystał jedenastki. Zawodnik SC Heerenveen w pomeczowym wywiadzie stwierdził, że był to jego błąd. Jednak jego zdaniem takie sytuacje są wpisane w życiorys obrońcy.
- Myślę, że ogółem mecz był solidny w moim wykonaniu. Na pewno pryzmat na mój występ rzuca ten karny. Był to mój błąd, bo sędzia odgwizdał rzut karny. Ale takie rzeczy się zdarzają w piłce. Raz się strzela bramki, raz się robi karnego jako obrońca. Normalna rzecz jeśli chodzi o obrońcę - powiedział Bochniewicz dla Polsatu Sport.
Podczas pierwszych 45 minut reprezentacja Ukrainy miała wiele sytuacji bramkowych. Niektóre z nich były bardzo groźne. Zdaniem Pawła Bochniewicza okazje te, wynikały głównie z błędów zawodników Jerzego Brzęczka.
ZOBACZ WIDEO: Roman Kosecki chce powołań dla Milika i Grosickiego. "Nie wiem, czy stać nas rezygnację z takich graczy"
- Myślę, że zagraliśmy solidny mecz w defensywie. Większość ich groźnych sytuacji stwarzaliśmy sobie sami tak naprawdę. Sami je prokurowaliśmy i to na pewno trzeba będzie poprawić, bo nie mogą nam się zdarzać takie błędy - ocenił obrońca.
Obrońca SC Heerenveen w seniorskiej kadrze zadebiutował 7 października w spotkaniu przeciwko Finlandii (5:0). W środę zagrał pierwszy raz w wyjściowej jedenastce. Mimo to były zawodnik Górnika Zabrze nie odczuwa presji i dobrze czuje się na treningach.
- Ja nie mam żadnych kompleksów, jeśli chodzi o ten zespół. Wychodzę na trening i daję z siebie wszystko. Jeśli tutaj jestem i zostałem powołany już któryś raz to znaczy, że to powołanie mi się należało - dodał Bochniewicz.
Zobacz też:
Polska - Ukraina. Przegląd wojsk Brzęczka wypadł bardzo przyzwoicie. Wygrana Polaków
Polska - Ukraina. Rekord Jakuba Modera! Wszedł na boisko i od razu zdobył bramkę