Liga Narodów. Włochy - Polska. Zapadła decyzja ws. Roberto Manciniego i Ciro Immobile

PAP/EPA / CLAUDIO GIOVANNINI / Na zdjęciu: Roberto Mancini
PAP/EPA / CLAUDIO GIOVANNINI / Na zdjęciu: Roberto Mancini

Roberto Mancini nie poprowadzi reprezentacji Włoch w starciu Ligi Narodów z Polską. Na ławce zastąpi go asystent Alberigo Evan. Powodem jest zakażenie koronawirusem selekcjonera.

Koronawirus dał się we znaki włoskiej kadrze. Z powodu zakażeń aż 15 piłkarzy nie mogło przyjechać na zgrupowanie, a kolejni opuścili je z powodu kontuzji. W dodatku w meczu z reprezentacją Polski włoskiej kadry nie poprowadzi Roberto Mancini. Jak poinformowała agencja ANSA, selekcjoner włoskiej kadry wciąż musi zostać w izolacji domowej z powodu zakażenia koronawirusem.

Na ławce zastąpi go asystent Alberigo Evan, który będzie w łączności z Mancinim. Evan kadrę prowadził już w towarzyskim spotkaniu z Estonią. Italia wygrała je 4:0 po dwóch trafieniach Vincenzo Grifo oraz golach Federico Bernardeschiego i Riccardo Orsoliniego.

55-letni Mancini wciąż przebywa w domowej izolacji, skąd telefonicznie i w formie wideokonferencji kontaktuje się ze sztabem szkoleniowym kadry. Żeby mógł wrócić do reprezentacji, potrzebuje dwóch kolejnych negatywnych wyników testu na koronawirusa.

To nie jedyna zła informacja dla reprezentacji Włoch. Z Polską nie zagra Ciro Immobile, który nie dostał zgody włoskiego sanepidu na wyjazd na zgrupowanie. Jak podaje portal tuttomercatoweb.com, napastnik Lazio Rzym miał dwa negatywne wyniki testów na koronawirusa, ale i tak musiał zostać w domu.

Mecz pomiędzy Włochami i Polską rozegrany zostanie w niedzielę 15 listopada, a jego początek wyznaczono na godzinę 20:45. Spotkanie transmitowane będzie przez TVP1, TVP Sport, Polsat Sport i platformę WP Pilot, a tekstową relację z meczu przeprowadzi portal WP SportoweFakty.

Czytaj także:
Koronawirus. Pięć zakażeń w reprezentacji Ukrainy. Mecz z Niemcami zagrożony
Liga Narodów. Włochy - Polska. Grzegorz Krychowiak o rywalach: Zmiennicy nie będą słabsi

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nożyce, poprzeczka, a potem... coś niewiarygodnego! To może być bramka roku

Źródło artykułu: