Takiej sytuacji w reprezentacji Polski nie było od dawna. Po latach posuchy wśród środkowych obrońców, gdy tak naprawdę solidną międzynarodową markę miał jedynie Kamil Glik, aktualnie trener Jerzy Brzęczek musi na tej pozycji zmagać się z małym kłopotem bogactwa.
Dotychczas niepodważalny był duet Jan Bednarek - Kamil Glik, ale coraz mocniej naciskać zaczyna Sebastian Walukiewicz.
- Wytworzyła się ciekawa sytuacja. Nie ukrywam, że w meczach październikowych i po części w meczu z Ukrainą, Walukiewicz bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Udowodnił, że jest kolejnym stoperem, którego można brać pod uwagę do gry od pierwszej minuty- mówi w rozmowie z naszym serwisem Tomasz Kłos, były reprezentant Polski, który z orzełkiem na piersi rozegrał 69 spotkań, większość jako środkowy obrońca.
ZOBACZ WIDEO: Roman Kosecki optymistą w sprawie reprezentacji. "Czas działa na naszą korzyść"
20-letni defensor zebrał mnóstwo pozytywnych recenzji po październikowym zgrupowaniu, w trakcie którego rozegrał 90 minut z Włochami (0:0), a także 45 minut meczu z Finlandią (5:1). Kilka dni temu dostał natomiast kolejną szansę w starciu z Ukrainą (2:0). Widać, że Jerzy Brzęczek wierzy w byłego gracza Pogoni. Pytanie, czy ten już dziś jest w stanie na stałe wejść do podstawowego składu.
- Jestem ogromnym fanem i kibicem Walukiewicza, widziałem go w wielu spotkaniach i on po prostu nie zawodzi. Bednarka oglądam mniej, natomiast śledzę skróty, czytam o jego występach i muszę powiedzieć, że tu wybór jest naprawdę trudny. Stawia to jednak Brzęczka w komfortowej sytuacji - mówi nam Piotr Czachowski, ekspert Eleven Sports, przed laty również defensor naszej kadry, który rozegrał w niej 47 spotkań. - Walukiewicz naprawdę bardzo dobrze gra w Cagliari. Może nieco mniej mu wyszedł ostatni mecz z Ukrainą. Wydaje się, że potrzeba mu kogoś takiego jak Kamil Glik, aby go troszeczkę jeszcze powprowadzał - zauważa nasz rozmówca.
Na wpływ gry u boku innego doświadczonego stopera uwagę zwraca także Tomasz Kłos. - Widać, że gra w parze z Godinem w klubie, bardzo mu pomaga. Widać, że chłopak się wiele uczy - podkreśla. - Na razie byłbym jednak troszkę wstrzemięźliwy, jeśli chodzi o zbyt szybkie chwalenie zawodników. Jednak Walukiewicz to na pewno duży potencjał - dodaje.
Przed Brzęczkiem zatem wyjątkowo trudne zadanie. Każdy z trzech kandydatów do gry na środku obrony kadry to dziś podstawowy gracz swojego zespołu. Sebastian Walukiewicz i Kamil Glik rozegrali od pierwszej do ostatniej minuty każde z pierwszych siedmiu ligowych spotkań odpowiednio dla Cagliari oraz Benevento, zaś Jan Bednarek wystąpił w pełnym wymiarze czasowym w 6 z 8 meczów Southampton FC.
- Według mnie, jakby już ktoś mi przystawił pistolet do głowy, to na pewno postawiłbym na Glika. I na Włochów chyba jednak dodałbym Bednarka. Włosi będą dominować, będą kreować grę, nie sądzę, abyśmy, nawet mimo ich problemów kadrowych, byli taką drużyną, która nadaje ton rywalizacji. To my będziemy czekali na kontry, do tego jesteśmy przyzwyczajeni i to nam najlepiej wychodzi. Walukiewicza będzie mi jednak bardzo szkoda, jeżeli usiądzie na ławce rezerwowych - mówi Czachowski.
Walukiewicz wnosi bowiem do reprezentacji coś, czego od dłuższego czasu trudno było w niej uświadczyć - wyprowadzanie piłki na wysokim poziomie. Niegdyś wierzono, że kimś takim w reprezentacji będzie Marcin Kamiński, który także bardzo dobrze czuł się z piłką przy nodze. Były piłkarz Lecha Poznań, a obecnie VfB Stuttgart wypadł jednak z orbity zainteresowań selekcjonera. Walukiewicz daje jednak nadzieję, że w kadrze może być obrońca, który potrafi zainicjować akcję.
- Walukiewicz preferuje troszeczkę nowatorski styl, włącza się do akcji ofensywnych, wyprowadza piłkę, daje przewagę, co umożliwia podejście pomocników wyżej, pod obrońców przeciwnika. Kamil Glik natomiast to wiadomo - stabilizacja, poniżej pewnego poziomu nie schodzi, zawsze walczy. Jasne, Kamil nie za bardzo bierze się za rozgrywanie, ale z reguły wygrywa większość piłek jeden na jeden. Zna swoją rolę i nie stara się tego zmieniać - podkreśla Kłos. - Bednarek natomiast świetnie gra głową, gra dobrze jeden na jeden. Czasami jednak troszeczkę przy dośrodkowaniach ze strefy bocznej szwankuje u niego ustawienie. Jeżeli jest tym pierwszym stoperem, to powinien kryć bardziej bliższy słupek, nie pozwalać tamtędy przejść piłce, a parę takich sytuacji się zdarzało. To wszystko jest jednak do poprawienia. To wciąż jest młody zawodnik - dodaje.
- Wydaje się, że Walukiewicz ma jedno z lepszych wyprowadzeń piłki. Jednak Glik to bezwzględnie w ostatnich latach kluczowa postać reprezentacji, jednak ten kręgosłup zawsze zaczynał się od tego zawodnika. Natomiast zarówno Bednarek, jak i Walukiewicz to już decyzja trenera, tutaj będą decydowały niuanse, forma na ostatnich treningach - zaznacza Czachowski.
Podobnego zdanie jest Tomasz Kłos, który także wciąż opierałby trzon reprezentacji właśnie o Glika. - Myślę, że aktualnie Kamil daje tę pewność, dzięki czemu zawodnicy grający wokół niego również tę pewność nabywają. Dostają takiego bodźca, gdy starszy doświadczony kolega gra dobrze, to nie wypada nic innego, jak tylko do tego poziomu się dostosować. Do tego zawsze jakieś dobre słowo, to bardzo dużo pomaga - podkreśla 47-latek.
- To są zawodnicy o wysokim potencjale, ale szczerze mówiąc, trudno powiedzieć, na którego postawić. Trzeba by ich widzieć, przede wszystkim niezbędny jest ten kontakt, możliwość obejrzenia piłkarzy z bliska, a także pytanie, jak będzie chciał grać Jerzy Brzęczek i dopasowanie do tego wykonawców. To są bardzo niewielkie detale - podsumowuje Czachowski.
Obrońcy naszej kadry najbliższą okazję, by się wykazać, będą mieli już w niedzielę, 15 listopada o godzinie 20:45. Wówczas nasza kadra zmierzy się na wyjeździe z reprezentacją Włoch. Pracy dla defensorów nie powinno zabraknąć.
Czytaj także:
- Liga Europy. Jose Mourinho ukarany, kolejny mecz Tottenhamu zobaczy w telewizji
- Koronawirus. Znamy wyniki testów reprezentantów Polski. Ważne informacje