Już wejście do restauracji Food&Ball wskazuje, że osoba z nią powiązana ma "świra" na punkcie piłki. Na pierwszej ścianie: klubowe szaliki. Obok mały sklepik z koszulkami reprezentacji Polski i SSC Napoli. Dalej, nad barem, zawieszony proporczyk kadry narodowej i szalik drużyny z Neapolu. Stoliki przedzielają duże zdjęcia z meczów, na jednym filarze koszulka Marka Hamsika w ramce, są jeszcze puchary i ściana sław. Koszulki, które Arkadiusz Milik przyniósł z boiska. Cristiano Ronaldo z autografem, idola Milika z dzieciństwa, Gianluigiego Buffona, Davida Luiza, Fernando Torresa, Leo Messiego i kilku innych. Są też korki z podpisem Driesa Mertensa z Napoli i figurka polskiego piłkarza.
Podczas meczów reprezentacji trudno tam było wejść, lokal pękał w szwach. Teraz wszystko jednak stoi i się kurzy, bo restauracja jest zamknięta z powodu koronawirusa. Personel jednak pracuje, przygotowuje posiłki nie tylko na wynos, ale i angażuje się w różne akcje społeczne. Milikowi zależy, by jego restauracja pomagała potrzebującym.
Stąd na przykład "sąsiedzka piątka". - Przygotowujemy obiady i dostarczamy je busem do sąsiedzkich osiedli. Nasi sąsiedzi mogą kupić zestawy za 5 złotych. Codziennie publikujemy na facebooku restauracji, które miejsca odwiedzimy. To nasza wspólna inicjatywa z galerią "Libero" - opowiada Krzysztof Ciemiera, szef restauracji Food&Ball, której piłkarz reprezentacji Polski jest właścicielem.
Milik lubi pomagać
Restauracja Milika już wcześniej angażowała się w pomoc. Przez cały pierwszy lockdown jej pracownicy przygotowywali posiłki dla śląskiej służby zdrowia. Gotowali w lokalu codziennie dla około pięćdziesięciu osób, rozwozili obiady do szpitali i rozdawali za darmo: lekarzom i seniorom. Odwiedzali po dwa, trzy miejsca dziennie. W Katowicach, ale także w Tychach, Chorzowie i Mikołowie. Był to wspólny pomysł piłkarza i osób zarządzających lokalem na miejscu w Katowicach.
Milik nie był w stanie pomóc osobiście, ponieważ z powodu pandemii nie mógł wyjechać z Neapolu. Dlatego z Włoch zachęcał klientów restauracji do gotowania we własnym zakresie. Razem z narzeczoną Jessicą Ziółek rozkręcili w Internecie akcję "przewrotka naleśnikiem". Dodatkowo goście lokalu przekazywali na licytację koszulki piłkarskie. Pieniądze z ich sprzedaży były przeznaczane na przygotowanie posiłków dla lekarzy.
Inicjatywa piłkarza została doceniona w poważnych mediach. Przez "La Gazzetta dello Sport", największy dziennik sportowy we Włoszech i poczytne angielskie gazety, jak "Daily Mail". Później okazało się, że Milik i jego restauracja już wcześniej wspierali innych, tylko zawodnik o tym nie mówił. Robił to w ciszy, a było czym się chwalić. W lokalu zorganizował między innymi wigilię dla dzieci z fundacji "Bezpieczna Twierdza", a później poszli wspólnie do kina.
Marzył o takim miejscu
Piłkarz otworzył restaurację Food&Ball w katowickiej galerii Libero, w listopadzie 2018 roku. W klimacie typowo piłkarskim - wystrojoną w koszulki meczowe, z nazwami drinków takimi jak Pele, Diego, Hattrick czy Murawa. Zawodnik opowiadał nam, co go podkusiło do tego pomysłu. Milik pomagał przy wystroju, współtworzył też kartę dań. Chodziło o to, by w Katowicach kibice mogli obejrzeć mecz w miejscu z klimatem piłkarskim.
- W Neapolu chciałbym czasem wyjść i obejrzeć mecz, ale mało jest podobnych punktów z koszulkami na ścianach, gdzie można powspominać różne wydarzenia sportowe. W swojej restauracji powiesiłem koszulki, w których grałem, którymi wymieniałem się z innymi zawodnikami. Przywołują fajne chwile z mojej kariery, patrząc na nie, przypominam sobie mecze, konkretne zdarzenia z boiska - mówił nam Milik.
To nie koniec projektów
Restauracja piłkarza uruchomiła również kilka innych projektów. Między innymi gotowanie na żywo nazwane "Kulinarną zaDyszką". - Polega to na tym, że wspólnie w Internecie przygotowujemy posiłki - kontynuuje Ciemiera. - Osoba, która wpłaci minimum 10 złotych, otrzymuje od nas maila z przepisem na daną potrawę i listą potrzebnych produktów. Dodajemy ją do grupy, którą przewodzi znana osoba. Pierwszą była Jessica Ziółek. Kwotę, którą uda się zebrać, przekazujemy na cele charytatywne - opowiada szef restauracji.
Restauracja planuje zorganizować coś specjalnego na wigilię. - Chcemy przygotować paczki dla domów dziecka, przygotować posiłki dla potrzebujących rodzin - mówi. - My działamy na miejscu, Arek nadzoruje wszystko z Włoch. Na pewno, gdy wrócimy do normalnych czasów, będzie chciał pomóc na miejscu - kończy Ciemiera.
Koronawirus. Arkadiusz Milik - cichy bohater
Reprezentacja Polski. Arkadiusz Milik: Trochę pocierpię, ale wytrzymam
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nożyce, poprzeczka, a potem... coś niewiarygodnego! To może być bramka roku
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)