Bokserskie kontuzje zawodników Górnika

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Dwóch zawodników Górnika ucierpiało podczas poniedziałkowego spotkania 1. kolejki I ligi z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Już na samym początku spotkania z pomocy medycznej musiał skorzystać pomocnik zabrzan, Mariusz Przybylski, który po starciu z jednym z zawodników ostrowczan rozciął sobie poważnie skórę na twarzy, a w drugiej połowie urazu nabawił się napastnik górniczej drużyny Przemysław Pitry, który boisko opuścił utykając z bolącym ścięgnem Achillesa.

W tym artykule dowiesz się o:

Słowa mówiące o tym, że w pierwszej lidze drużynę Górnika czeka prawdziwa wojna większość zawodników zabrzańskiej drużyny traktowała z przymrużeniem oka. Rzecz jasna podopieczni trenera Ryszarda Komornickiego nie lekceważyli rywali, jacy czekają ich na pierwszoligowym froncie, ale nie spodziewali się na pewno, że po zejściu z boiska będą się czuć jak bokser na ringu po 12-rundowej walce. Tak się stało po meczu 1. kolejki zaplecza ekstraklasy z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski.

Już w pierwszych minutach gry pomocy medycznej potrzebował środkowy pomocnik Górnika, Mariusz Przybylski, który w starciu z jednym z zawodników ostrowieckiej drużyny rozciął sobie skórę na policzku. Co prawda sztab medyczny górniczego zespołu szybko opatrzył ranę Przybylskiemu i 27-letni zawodnik mógł wrócić na boisko. W przerwie okazało się jednak, że plaster nie był wystarczającym opatrunkiem i na ranę trzeba było założyć dwa szwy.

- Po starciu z zawodnikiem drużyny przeciwnej doznałem rozcięcia skóry na twarzy. Najpierw założono mi plaster, ale jak się okazało nie był to wystarczający opatrunek, bo krwawienie było zbyt silne. W przerwie na ranę założono mi dwa szwy. Wydaje mi się, ze to nie jest nic poważnego i nie będę musiał pauzować - mówił tuż po meczu waleczny zawodnik drużyny 14-krotnych mistrzów Polski. Uraz Przybylskiego nie był jednak jedynym, jakiego doznali w starciu z KSZO zawodnicy Górnika. Inny gracz zabrzan, Przemysław Pitry musiał boisko opuścić już w 69. minucie spotkania.

Napastnik drużyny z Roosevelta z boiska schodził utykając. - Jeden z zawodników drużyny rywala naskoczył mi od tyłu na nogę i zabolało mnie ścięgno Achillesa. Ciężko mi powiedzieć na chwilę obecną jak poważna jest to kontuzja i czy będę musiał pauzować, ale nie chciałem ryzykować dalszej gry w tym spotkaniu żeby nie zrobić sobie nic gorszego. Mam nadzieję, że uraz nie jest poważny i szybko wrócę do treningów z drużyną - wyjaśnił po meczu popularny "Kanoute". Niemniej jednak ofiarna walka zawodników zabrzańskiej drużyny się opłaciła. Górnik pewnie pokonał drużynę z Ostrowca Świętokrzyskiego 3:1 i udanie zainaugurował rozgrywki na pierwszoligowym froncie.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)