Reiss większość swojej kariery spędził w Lechu, rozegrał w nim trzysta meczów w najwyższej klasie rozgrywkowej, w których zdobył 107 bramek. Nic więc dziwnego, że spora część kibiców Kolejorza nie potrafiła sobie wyobrazić bez niego zespołu, o czym kilkukrotnie dała znać podczas meczów.
Rozmowy na temat przedłużenia kontraktu rozpoczęły się już bardzo dawno temu, a całe zamieszanie było głównie wynikiem publikacji w mediach. - Prasa będzie miała jeden temat mniej i nie będzie już pisała, czy Lech chce przedłużyć kontrakt z Piotrem Reiss i czy są między nami jakieś animozje - mówi Andrzej Kadziński, prezes Lecha. - Finalizujemy to, co kiedyś sobie we dwoje postanowiliśmy. Nie chcieliśmy przedłużać kontraktu na ostatnią chwilę, a tak naprawdę rozmawialiśmy już o tym we wrześniu. Spotkaliśmy się w międzyczasie parokrotnie. Nie wyobrażałem sobie, aby Piotr w ogóle myślał o odejściu i szukaniu nowego klubu.
36-letni zawodnik Kolejorza również był bardzo zadowolony z podpisania umowy. - Cieszę się, że sfinalizowaliśmy długo trwające rozmowy. Już po pierwszym spotkaniu były zapewnienia o przedłużeniu kontraktu i teraz przelaliśmy to tylko na papier. Cieszę się, że przynajmniej przez rok, a co będzie dalej nie wiadomo, będę mógł grać dla najlepszych kibiców w Polsce - opowiada "Reksio".
Jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć Reiss będzie zarabiał mniej, niż obecnie, ale może liczyć na profity z wykorzystywania jego wizerunku przez sponsorów klubu. Mimo iż umowa obowiązuje tylko przez rok, to "Rejsik" na dłużej zostanie w klubie. - Będziemy jeszcze rozmawiać na temat długiej współpracy. Chcemy, aby Piotr nazywany ikoną Lecha był dobrym duchem drużyny i swoje umiejętności wykorzystał dla dobra klubu. Zdobyte doświadczenie może przekazywać w różny sposób - twierdzi Kadziński. Wszystko wskazuje na to, że przyszły sezon będzie dla Reissa ostatnim w roli piłkarza. - Znajduję się w takim wieku, że jestem bliżej końca niż początku i zdaję sobie sprawę, że jest to mój ostatni kontrakt. Nigdy nie mów się nigdy, ale na dzień dzisiejszy tak to wygląda - zakończył Piotr Reiss.