[tag=2867]
Diego Maradona[/tag] zmarł z powodu ostrej niewydolności serca. To niepodważalny fakt, który potwierdziła sekcja zwłok. Możliwe jednak, że nagłej śmierci legendarnego piłkarza można było uniknąć. Tak twierdzi prawnik "El Diego".
Matias Morla w portalach społecznościowych pożegnał swojego klienta, który jednocześnie był jego przyjacielem. Duże poruszenie wywołał fragment, który ujawnia zaskakujące fakty.
"Jest niewytłumaczalne, że przez 12 godzin na mojego przyjaciela nikt nie zwracał uwagi, skoro miał dedykowany do tego personel. W dodatku przyjazd karetki zajął ponad pół godziny, co jest idiotyzmem przestępczym. Tych faktów nie można zignorować i będę dążyć do pełnego zbadania sprawy" - napisał prawnik.
Z dotychczasowych ustaleń wynika, że ostatnią osobą, która widziała Maradonę żywego, był jego bratanek Jonatan Esposito. Legendarny Argentyńczyk zasnął we wtorek około godziny 23. Następnego dnia nie dawał znaku życia, gdy lekarze przyszli podać mu lekarstwa.
Resuscytacja nic nie dała. Na miejsce wysłano aż cztery karetki pogotowia, ale było już za późno. Diego Maradona zmarł w wieku 60 lat.
Franz Beckenbauer poruszony śmiercią Diego Maradony. "To był artysta" >>
Pożegnanie Diego Maradony. Fani wywołali burdy przed pałacem [WIDEO] >>
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: fenomenalny gol w III lidze! Strzał piętką, z powietrza!