Liga Europy. Profesorskie 80 minut Rangersów, świetna końcówka Benfiki. Remis, który wydawał się niemożliwy
Rangersi prawie cały mecz mieli pod kontrolą. Wystarczyły dwa błędy w końcówce, by zaczęli się sypać, ale Benfica skrzętnie to wykorzystała. Udało się Portugalczykom wydrzeć punkt Szkotom. Kluczowe było wejście Pizziego.
Benfica mozolnie budowała swoje akcje, ale od defensywy Szkotów odbijała się od ściany. Rangersi stosowali dość proste środki. Twarda, fizyczna gra w obronie, która odbierała rywalowi pewność siebie, w ataku szybkie piłki pod pole karne i poszukiwanie napastnika. To przynosiło oczekiwano skutek - prowadzenie do przerwy i należało to utrzymać w drugiej części spotkania.
Po wznowieniu gry sytuacja na boisku wyglądała bardzo podobnie - Rangersi czekali na możliwość skontrowania, a Benfica waliła głową w mur. Dopiero wejście Pizziego nieco ożywiło środek pola Portugalczyków. Wciąż jednak brakowało konkretnego wejścia lub podania w pole karne.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ryiad Mahrez zrobił z obrońców pośmiewiskoBrak pomysłu Benfiki na grę wykorzystali przeciwnicy, którzy w 69. minucie podwyższyli prowadzenie. Szybki kontratak, piłka przed pole karne do Roofe'a, a ten pięknie uderzył pod samą poprzeczkę, nie do obrony dla Leite.
Benfica nie mogła się pozbierać i złapać odpowiedniego rytmu gry. Rangersi grali profesorsko w obronie. W końcówce popełnili jednak błąd. Strzał Harisa Seferovicia w polu karnym musiał dobijać Goncalo Ramos. Trafił w nogi Jamesa Taverniera i piłka znalazła się w siatce, a prawemu obrońcy gospodarzy zapisano gola samobójczego.
Ekipa z Lizbony nagle zaczęła grać na miarę swoich możliwości i chwilę później wyrównała. Piękna gra klepką pozwoliła Pizziemu oddać świetny strzał pod poprzeczkę i zdobyć bramkę na 2:2.
W ostatnich minutach dominowali goście, wrzucili wyższy bieg. Gospodarze sprawiali wrażenie drużyny grającej dość nerwowo.
Ostatecznie skończyło się podziałem punktów. Szkoci utrzymali prowadzenie w tabeli grupy D Ligi Europy. W następnej kolejce Rangersi zmierzą się u siebie ze Standard Liege, a Benfica ugości Lecha Poznań.
Rangers FC - Benfica Lizbona 2:2 (1:0)
1:0 - Scott Arfield 7'
2:0 - Kemar Roofe 69'
2:1 - James Tavernier (sam.) 78'
2:2 - Pizzi 81'
[b]Glasgow Rangers: [/b]Allan McGregor - James Tavernier, Connor Goldson, Leon Balogun, Borna Barisić - Glen Kamara, Steven Davis, Scott Arfield - Kemar Roofe, Ryan Kent, Alfredo Morelos. Trener: Steven Gerrard.
Benfica: Odisseas Vlachodimos - Gilberto (69' Goncalo Ramos), Jardel, Jan Vertonghen, Alejandro Grimaldo - Rafa Silva, Gabriel, Chiquinho (56' Pizzi) - Everton, Luca Waldschmidt (56' Diogo Goncalves), Haris Seferović (90+2' Ferro). Trener: Jorge Jesus.
Żółte kartki: Kamara (Rangers), Gabriel, Chiquinho, Vertonghen (Benfica).
Sędzia: Radu Petrescu (Rumunia).
Czytaj też:
Burić o Lechu: Brakuje im cwaniactwa
Jak Lech goni Legię?