Ostatnie pożegnanie Diego Maradony. Legenda spoczęła na cmentarzu

PAP/EPA / ENRIQUE GARCIA MEDINA / Na zdjęciu: trumna z ciałem Diego Maraodny w drodze na cmentarz
PAP/EPA / ENRIQUE GARCIA MEDINA / Na zdjęciu: trumna z ciałem Diego Maraodny w drodze na cmentarz

Tylko najbliżsi uczestniczyli w ceremonii pogrzebowej Diego Maradony. Ponad tysiąc żołnierzy dbało o to, aby kibice nie zakłócili ostatniego pożegnania legendy.

W tym artykule dowiesz się o:

Rodzina Diego Maradony nie zamierzała zwlekać z pogrzebem. Dzień po śmierci legendarny piłkarz został pochowany na cmentarzu, który znajduje się na przedmieściach Buenos Aires. Media na bieżąco relacjonowały ostatnie pożegnanie "El Diego".

Wszyscy obawiali się, że zrozpaczeni fani zakłócą ceremonię pogrzebową. Dlatego zaangażowano ponad tysiąc żołnierzy do ochrony cmentarza. Na szczęście fanatycy tym razem nie sprawiali większych problemów.

W pogrzebie uczestniczyło kilkadziesiąt osób i była to tylko najbliższa rodzina oraz przyjaciele. Argentyńskie media wykorzystały drony, aby wszystko relacjonować na żywo. Grób Maradony znajduje się na cmentarzu Jardin de Paz.

Śmierć mistrza świata z 1986 roku wywołała ogromne poruszenie na całym świecie. Tysiące Argentyńczyków wyszło na ulice, aby pożegnać swojego idola. Niestety, nie brakowało nieprzyjemnych incydentów.

Trumna z ciałem Maradony przez kilka godzin była wystawiona w pałacu Casa Rosada w Buenos Aires. Tak wielu ludzi chciało oddać mu hołd, że utworzyły się gigantyczne kolejki. Dochodziło do starć z policją i użyto wobec fanów gazu łzawiącego, broni i armatek wodnych.

60-letni Diego zmarł nagle w środę 25 listopada. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci była ostra niewydolność serca. W ten sposób odszedł jeden z najlepszych piłkarzy w historii futbolu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nożyce, poprzeczka, a potem... coś niewiarygodnego! To może być bramka roku

Hieny, nie ludzie! Otworzyli trumnę z Diego Maradoną i robili sobie zdjęcia >>

Liga Europy. SSC Napoli - HNK Rijeka. Włoska drużyna oddała hołd Diego Maradonie >>

Komentarze (0)