Serie A. "Żyłby teraz, gdyby był w Juve, a nie Napoli". Kontrowersyjne słowa o Diego Maradonie
Śmierć Diego Maradony pogrążyła w żałobie środowisko piłkarskie. - Miłość Diego do neapolitańskiego miasta była równie silna, co... chora - mówi przekornie Antonio Cabrini.- Maradona nadal żyłby teraz, gdyby był w Juve, a nie Napoli. Nadal byłby z nami. Turyńskie środowisko by go uratowało, nie społeczeństwo, ale środowisko. Miłość do Neapolu była tak samo silna i autentyczna, jak... chora - powiedział Antonio Cabrini, cytowany przez dziennik "La Gazzetta dello Sport".
Mistrz świata z 1982 r., wieloletni zawodnik Juventusu (w latach 1976-89), dodał że "Boski Diego" przez lata niósł na swoich barkach los Napoli. Argentyńczyk na boisku był niezastąpiony, ale w życiu nigdy nie narzekał.
ZOBACZ WIDEO: Roman Kosecki wspomina spotkania z Diego Maradoną. "Geniusz piłkarski"
- Dzięki niemu osiągali świetne wyniki. Jego zaangażowanie spowodowało prawdziwą zmianę społeczną w Neapolu. Maradona pochodził z bardzo biednej rodziny i tam znalazł środowisko podobne do tego, z którego pochodził. Był pełen pasji, oddania miastu, ponieważ identyfikował się z wszystkimi jego problemami. Neapol zmieniał się wraz z nim - ocenił Cabrini.
- W tamtych latach Neapol był Maradoną, a Maradona Neapolem. On był w stanie dać z siebie wszystko, co najlepsze i jednocześnie najgorsze w tym samym czasie. Gdyby był wtedy w Juve, to dziś by nadal żył - zakończył 73-krotny reprezentant Włoch.
Maradona występował w Napoli w latach 1984-91. Podczas siedmiu lat spędzonych w Neapolu rozegrał 258 meczów, strzelając 115 bramek.
Zobacz:
Diego Maradona nie żyje. Ujawniono jego ostatnie słowa
Robili zdjęcia przy otwartej trumnie Maradony, teraz drżą o życie! "Mówią, że nas zabiją"
Oglądaj Serie A NA ŻYWO w WP Pilot!
-
miro-miro Zgłoś komentarz
zaćpał sie i zachlał na śmierć, palemka odbiła w główce..nie jemu jednemu z piłkarzy.. -
Trzygrosz54 Zgłoś komentarz
Co by było,gdyby było i się może wydarzyło.........? Chyba włożył kij w mrowisko ...Tak można bez końca,tylko "per cosa"?...