Raul Jimenez przeszedł operację głowy. Jest komentarz klubu

PAP/EPA / John Walton / POOL / Raul Jimenez doznał poważnej kontuzji w meczu z Arsenalem
PAP/EPA / John Walton / POOL / Raul Jimenez doznał poważnej kontuzji w meczu z Arsenalem

Raul Jimenez doznał pęknięcia kości czaszki podczas spotkania z Arsenalem. Przeszedł już operację głowy. Klub poinformował, że piłkarz kilka najbliższych dni spędzi w szpitalu. Będzie pod stałą opieką lekarzy.

Napastnik Wolverhampton Wanderers Raul Jimenez trafił do szpitala po fatalnym zderzeniu się głowami z Davidem Luizem. Napastnik Wilków momentalnie upadł, a ma stadionie rozległ się przerażający krzyk. Na murawie niezwłocznie pojawił się sztab medyczny.

Piłkarz trafił do szpitala. Z najnowszych informacji wynika, że przeszedł operację głowy, po tym jak doznał pęknięcia kości czaszki. Klub wydał nawet specjalny komunikat na temat stanu jego zdrowia.

"Raul czuje się komfortowo po operacji, którą przeszedł w londyńskim szpitalu. Widział się już ze swoją partnerką i teraz odpoczywa. Pozostanie pod obserwacją przez kilka dni. Po tym rozpocznie rekonwalescencję" - czytamy w oświadczeniu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ryiad Mahrez zrobił z obrońców pośmiewisko

"Klub chciałby podziękować personelowi medycznemu Arsenalu, ratownikom medycznym, personelowi szpitala i chirurgom, którzy dzięki swoim umiejętnościom i szybkiej reakcji okazali się bardzo pomocni" - komentuje klub.

Na razie nie wiadomo, jak długa będzie przerwa Jimeneza. Klub nie podał tej informacji w oświadczeniu.

Scena z udziałem Jimeneza była tak drastyczna, że realizator transmisji telewizyjnej nie zdecydował się nawet na pokazanie powtórek oraz zbliżeń z zajścia. Sędzia Michael Oliver wznowił grę dopiero po siedmiu minutach przerwy. Obrońca rywali wyszedł z tego starcia bez szwanku.

Twarda gra bez piłki i spokojna z piłką ostatecznie zapewniła Wolverhampton wygraną 2:1. Dzięki temu Wolves wskoczyli na szóste miejsce w tabeli Premier League. Z kolei "The Gunners" zanotowali piątą porażkę w sezonie i zajmują dopiero 14. pozycję.

Zobacz też:
Diego Maradona nie żyje. "Od wielu lat flirtował ze śmiercią: narkotyki, alkohol, mafia"
Roman Kosecki o śmierci Diego Maradony: Był moim idolem. Powiedziałem mu to

Komentarze (2)
Livbar
30.11.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czerwona kartka dla Luiza powinna być.