Przełom, na który czekano długie dziewięć miesięcy

Getty Images / Chloe Knott - Danehouse / Na zdjęciu: przygotowania do przyjęcia kibiców
Getty Images / Chloe Knott - Danehouse / Na zdjęciu: przygotowania do przyjęcia kibiców

Zalążek normalności w Wielkiej Brytanii, gdzie futbol jest traktowany jak religia. Od 2 grudnia kluby mogą ponownie wpuszczać kibiców na stadiony. Na razie będą wyglądali jak mrówki na wielkich obiektach, ale i tak można mówić o przełomie.

W tym artykule dowiesz się o:

- Mogę potwierdzić, że 2 grudnia nastąpi zakończenie ogólnokrajowych restrykcji - oświadczył pod koniec listopada premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson. Kibice mieli wrócić na stadiony już w październiku, ale pandemia uderzyła jeszcze mocniej niż wiosną. Plany trzeba było przełożyć o kilka tygodni.

Na razie wręcz znikoma liczba osób będzie pojawiała się na trybunach. Np. na Old Trafford, gdzie jest 76 tys. miejsc siedzących, zasiądzie maksymalnie 4 tys. osób.

Stadiony podzielono na trzy kategorie. W obszarach, na których będzie obowiązywał 1. poziom restrykcji, będzie to maksymalnie 50 proc. pojemności obiektu lub 4 tys. osób - w zależności od tego, która z liczb jest niższa. Stadiony znajdujące się w regionach z 2. poziomem koronawirusowych obostrzeń będą mogły wpuszczać do 2 tys. osób. Powrót kibiców nadal nie będzie możliwy na poziomie trzecim.

Żadnego śpiewania i picia alkoholu

Jeśli piłkarze liczyli, że wraz z pojawieniem się kibiców na stadionie wróci namiastka dopingu, to będą srogo rozczarowani. Restrykcje zabraniają fanom: krzyczenia, śpiewania i picia alkoholu. Trudno sobie wyobrazić, żeby kibicie po strzelonym golu przez ich drużynę nie wydali okrzyku radości, ale oficjalnie przepisy tego zabraniają. Jakie będą konsekwencje złamania regulaminu? Na razie nie wiadomo.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Falcao wciąż "czaruje"

Bilety będzie można kupić w internecie, każdy fan będzie musiał wypełnić kwestionariusz zdrowotny i będzie musiał nosić przez cały czas maseczkę. Będzie można wnieść na obiekt własny płyn dezynfekujący, ale nie większy niż 50 ml.

Premier League jest jedyną ligą obok hiszpańskiej z TOP 5 w Europie (Niemcy, Włochy, Francja, Anglia, Hiszpania), która jak dotychczas nie wpuściła kibiców na trybuny od momentu rozpoczęcia pandemii w marcu. Przez pewien czas fani wchodzili na stadiony także w Polsce, ale wzrost zakażeń spowodował, że rząd zamknął trybuny dla kibiców.

Poprawia się sytuacja w Wielkiej Brytanii 

Sytuacja pandemiczna jest daleka od idealnej. Wprawdzie spada liczba zakażeń (12 listopada odnotowano rekordowe ponad 33 tys. zakażeń), ale dziennie nadal przekracza 10 tys.

- Najgorsze za nami - oświadczył Boris Johnson. Wielka Brytania powoli luzuje restrykcje, ale zdaniem premiera powrót do normalności nastąpi wczesną wiosną, gdy będzie już dostępna szczepionka na koronawirusa.

Restrykcje zostaną poluzowane na okres od 23 do 27 grudnia. Wtedy maksymalnie trzy gospodarstwa domowe będą mogły stworzyć "bańkę", w ramach której będą mogły razem spędzać czas w domu, uczestniczyć w nabożeństwach bądź spędzać czas na otwartym powietrzu.

W Wielkiej Brytanii od początku pandemii potwierdzono ponad 1,6 mln zakażeń, zmarło blisko 59 tys. osób.

Zobacz takżeLiga Mistrzów. Brutalna prawda o naszej piłce. Polska na peryferiach wielkiego futbolu

Zobacz także: Nowe informacje o Robercie Lewandowskim. Decyzja w drugiej połowie tygodnia

Źródło: Google
Źródło: Google
Komentarze (0)