Derby Krakowa trwały 114 minut, ale efektywny czas gry wyniósł ledwie 40 minut. Sędzia Daniel Stefański odgwizdał 41 fauli, pokazał 11 żółtych i dwie czerwone kartki, do tego anulował rzut karny dla Cracovii, a kwadrans później podyktował "11" dla Wisły.
Jego decyzje wznieciły pożar w lożach skybox na Cracovii. Emocjom dał się ponieść też Janusz Filipiak, który kilkukrotnie nazwał arbitra "ch***". W rozmowie z WP SportoweFakty właściciel i prezes krakowskiego klubu przeprosił "opinię publiczną", ale sędziego Stefańskiego przepraszać nie ma zamiaru. Więcej TUTAJ.
A co na to sam arbiter? Opowiedział o tym w tym programie Liga+ Extra stacji Canal+. - To, co się dzieje wokół meczu, do mnie dociera. Niestety. Nie powiedziałbym, kto i co w trakcie meczu krzyczał. Słyszałem to. Jak jest doping kibiców, to jest prościej, atmosfera jest lepsza. Tutaj mieliśmy żenujący popis - przyznał Stefański.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gol! Ręce same składały się do oklasków
- Jechałem na święto piłki nożnej, na derby Krakowa numer 200, a przyjechałem zmęczony jak po meczu B klasy. To, co się działo wokół - w trakcie i po - to się wymknęło spod kontroli. I to późniejsze oświadczenie... - dodał sędzia. Więcej o komunikacie Cracovii TUTAJ.
Stefański wykorzystał wystąpienie w programie, by zaapelować o szacunek do piłkarskich sędziów. - W Grecji prezes wbiegał na boisko z pistoletem. W niższych ligach sędziowie są bici, bo nie mają ochrony. Ostatnio w Afryce sędziego zabito. Trzeba powiedzieć "stop", bo to zabrnie za daleko.
- Ja w ciągu roku po raz drugi jestem pomawiany o jakieś absurdalne rzeczy. Że sprzyjam Legii, bo mam syna, którego nie mam i on gra w akademii. A dziś moja żona "jest" kibicem Wisły, bo jest krakowianką i kiedyś została zaproszona z okazji dnia kobiet na casting do kobiecej eskorty Wisły. A tak naprawdę zdobywała medale dla Cracovii. Zaczynamy lustrować sędziów. Nie ufamy ludziom, nie wierzymy w ich kompetencje.