Skaba wraca do Wodzisławia

Wojciech Skaba w Legii był tylko zmiennikiem Jana Muchy i między słupkami w oficjalnych meczach stawał bardzo rzadko. Wypożyczenie do Bytomia jest więc dla niego szansą na odbudowanie formy. W pierwszej kolejce spisał się bezbłędnie i zachował czyste konto. Jak będzie w Wodzisławiu, mieście oddalonym o kilka kilometrów od rodzinnego Rybnika?

- Na pewno jakiś sentyment jest, bo wracam na "stare śmieci", do klubu, który dał mi szansę pokazania się w ekstraklasie. Jednak ani wielkiego przywitania, ani gwizdów się nie spodziewam - uważa 25-letni bramkarz, który wygrał rywalizację o miejsce w bramce niebiesko-czerwonych ze Słowakiem, Jurajem Balażem.

W zespole Odry w dalszym ciągu występuje kilku piłkarzy, z którymi Skaba grał 2,5 roku temu. - Spotkam się z Adamem Stachowiakiem, ale także z Marcinem Malinowskim, Marcinem Kokoszką czy "nieśmiertelnym" Jankiem Wosiem. Jeśli będzie taka potrzeba, mogę coś moim obecnym kolegom podpowiedzieć. Jednak w Polonii rozpracowanie przeciwnika jest na wysokim poziomie, więc może obejdzie się i bez tego - śmieje się wychowanek Naprzodu Rydułtowy.

Źródło artykułu: