W 35. minucie meczu SSC Napoli - Real Sociedad kapitalnym strzałem z 16. metrów popisał się Piotr Zieliński. Po rzucie rożnym piłka wyleciała przed pole karne, Polak przyjął i uderzył z półwoleja tak, że bramkarz nawet się nie ruszył.
Był to pierwszy gol strzelony na stadionie Napoli od zmiany jego nazwy na Stadio Diego Armando Maradona na cześć niedawno zmarłego legendarnego piłkarza (więcej TUTAJ).
Okazuje się, że trener Gennaro Gattuso właśnie takich strzałów wymaga od Zielińskiego. - Mam nadzieję, że zdobędę więcej bramek w tym sezonie, ponieważ trener ciągle mi powtarza, że muszę strzelać częściej - podkreślił po meczu w rozmowie ze Sky Sport Italia reprezentant Polski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Falcao wciąż "czaruje"
Ostatecznie Napoli zremisowało z Realem Sociedad 1:1, ale za sprawą porażki AZ Alkmaar z Rijeką 1:2 włoska ekipa awansowała do fazy pucharowej z pierwszego miejsca (więcej o meczu TUTAJ). - Jestem zadowolony, ale wynik był ważniejszy niż to, kto strzelił gola. Osiągnęliśmy awans i dlatego wszyscy jesteśmy szczęśliwi. Naszym głównym celem w Lidze Europy było pokonanie fazy grupowej. Real Sociedad ma dobrych zawodników i trochę za bardzo wycierpieliśmy w drugiej połowie - dodał Zieliński.
Po golu polski pomocnik schował piłkę pod koszulkę, ogłaszając światu, że jego żona jest w ciąży. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ. Dla Zielińskiego był to dopiero drugi gol strzelony w tym sezonie dla Napoli.