Wisła Płock wygrała w Gdańsku 1:0. - Gratuluję swoim piłkarzom postawy w meczu. Bardzo zależało nam na zwycięstwie, gdyż dawno tego smaku nie czuliśmy. W ostatnich tygodniach mocno pracowaliśmy na to, by wygrać spotkanie ligowe i to chyba najlepszy prezent na urodziny. Bardzo dziękuję za to chłopakom - powiedział po spotkaniu Radosław Sobolewski, trener zespołu z Mazowsza.
Nie ma co się dziwić, że w dużo gorszym nastroju był trener Lechii Gdańsk. - Jak po ostatnich meczach mówiłem, że jestem zły, tak teraz mogę powiedzieć, że jestem wściekły. Nie ma mojej zgody na to, byśmy grali tak, jak w I połowie. W przerwie porozmawialiśmy, skorygowaliśmy ustawienie i wyglądało to lepiej - ocenił Piotr Stokowiec.
- Ja nie rozumiem jak nie wykorzystaliśmy jednej z setek, jakie miał Conrado by to wykończyć. Poszła kontra, przypadkowy rzut wolny i tak się stało. Lechia nie może tak grać, nie wyobrażam sobie by tak było. Nie pozwolę na to, by tak grała i mówię to z całą odpowiedzialnością - dodał wprost Piotr Stokowiec.
W meczu słabo zagrał Egzon Kryeziu. - Nie chcę oceniać indywidualnie, natomiast to zawodnik, który jest u nas od roku. Nie było sparingów i okazji, by mógł się pokazać. To był nasz jedyny defensywny pomocnik, który mógł zagrać na tej pozycji. Musimy też weryfikować piłkarzy pod kątem przyszłości, a nie da się tego robić w grach kontrolnych. To młody, rozwojowy zawodnik i nie zrzucałbym winy na niego. Nie jest łatwo grać mecz po takiej przerwie - wyjaśnił trener.
Tylko dwóch zawodników przebiegło więcej niż 10 kilometrów. Gdańszczanie mieli grać o życie, a pokazali antyfutbol. - Zgodzę się z tym i nie ma mojej zgody na takie granie. Lechia tak nie może i nie będzie grać - powtórzył Stokowiec.
Czytaj także:
Krzysztof Brede stracił pracę
Zobacz tabelę PKO Ekstraklasy
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wolej-poezja! Prześliczny gol piłkarki FC Barcelona