Hiszpański trener objął stery w Arsenalu w grudniu zeszłego roku. Pierwsze miesiące pracy byłego asystenta Pepa Guardioli na Emirates Stadium były niezwykle obiecujące. Arteta poprowadził klub do zwycięstwa w FA Cup, a kilka tygodni później dorzucił do tego Tarczę Wspólnoty. Dziś przywołane wydarzenia zdają się zapomniane przez wszystkich, których interesuje los The Gunners.
Po 12 kolejkach Premier League w sezonie 2020/21 Arsenal plasuje się na 15. pozycji w lidze i ma zaledwie pięć punktów przewagi nad znajdującym się w strefie spadkowej Fulham. Co specjalnie nie dziwi, Mikel Arteta nie jest usatysfakcjonowany obecną formą zespołu i nawet na łamach mediów snuje, co powinien zrobić Arsenal, aby odwrócić sytuację.
- Wolę presję związaną z próbą zdobycia kolejnego trofeum, ale taka jest rzeczywistość i musimy się z nią zmierzyć. Musimy być odważni i pod żadnym pozorem się nie poddawać. To nie czas na ukrywanie się. Naszym obowiązkiem jest stawić czoła wszelkiego rodzaju słabościom - przekonuje 38-letni menadżer.
Jak nie trudno się domyślić, kiepskie wyniki Arsenalu wywołały lawinę negatywnych komentarzy na temat Artety i jego pomysłów. Hiszpan w pełni akceptuje taki stan rzeczy i zapowiada, że nie ustanie w swoich próbach przywrócenia odpowiednio wysokiej dyspozycji swoim piłkarzom.
- W tej chwili nie mamy innego wyjścia, jak nadstawić karku. Nie wygrywamy meczów, więc krytyka pod moim adresem jest uzasadniona. To, co mogę teraz zrobić, to schylić głowę, pracować jeszcze ciężej i zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby się rozwijać. To jedyna słuszna droga - zapewnia były piłkarz m.in. Evertonu oraz Paris Saint-Germain.
Arsenal i Mikel Arteta najbliższą okazję do odbicia się od dna będą mieli w środę, 16 grudnia. Na Emirates Stadium przyjedzie zespół Southampton, który jest jedną z największych, o ile nie największą rewelacją pierwszej części sezonu Premier League. Święci z Janem Bednarkiem w składzie zajmują 4. miejsce w ligowej tabeli.
Zobacz także: Transfery. Premier League. Były piłkarz Wisły Kraków klubowym kolegą Fabiańskiego?
Zobacz także:
Przyszłość Aleksandra Buksy przesądzona? Agenci piłkarza Wisły jasno stawiają sprawę
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gol! Ręce same składały się do oklasków