PKO Ekstraklasa. Pogoń Szczecin osłabiona w Poznaniu. "Problemy namnożyły się"

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: piłkarze Pogoni Szczecin
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: piłkarze Pogoni Szczecin

Przełożenie meczu z września na grudzień zadziałało w teorii na niekorzyść Pogoni Szczecin. - Nasze nastawienie nie zmienia się. Jesteśmy w stanie zwyciężyć z Lechem - mówi obrońca Jakub Bartkowski.

Mecz Lecha Poznań z Pogonią Szczecin nie został rozegrany we wrześniu z powodu udziału Kolejorza w eliminacjach Ligi Europy. W podobnym czasie w klubie z Twardowskiego wykryto liczne zakażenia koronawirusem. Niezależnie od ukłonu zrobionego przez Ekstraklasę w kierunku Lecha, drużyny nie zagrałyby wczesną jesienią.

W grudniu Pogoń misi sobie radzić bez pauzujących z powodu kartek Huberta Matyni i Alexandra Gorgona. Największym problemem jest uzupełnienie luki po Matyni na lewej stronie obrony. Kontuzjowani są potencjalni dublerzy Luis Mata i David Stec, więc trener Kosta Runjaić na pewno wystawi "nieoczywistego" piłkarza w defensywie. Kontuzjowany jest także środkowy obrońca Konstantinos Triantafyllopoulos, a Igor Łasicki odbudowuje formę po długiej przerwie od piłki.

- Problemy namnożyły się w ostatnim czasie i sytuacja kadrowa jest trudna. Nie mamy jednocześnie dwóch lewych obrońców i sztab szkoleniowy ma skomplikowane zadanie, żeby to poukładać. Nasza kadra jest wyrównana, a ci piłkarze, którzy wcielą się w role zmienników, też sobie poradzą. Byłem w takiej sytuacji przed poprzednim meczem i taka bywa rola piłkarza, że czasami czeka na okazję do pokazania się i później może ją wykorzystać - mówi Jakub Bartkowski.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale wściekłość! Trener w Rumunii wpadł w szał

Wspomniany mecz z Wartą Poznań zakończył się zwycięstwem Pogoni 2:1. Jakub Bartkowski zastąpił w nim kontuzjowanego Steca i zaprezentował się pozytywnie. Prawy obrońca asystował przy golach Alexandra Gorgona oraz Luki Zahovicia. Przed pojedynkiem z Lechem jest pewniakiem do gry podobnie jak jego kompani z formacji Benedikt Zech oraz Mariusz Malec.

- Może dlatego było mi łatwiej wejść do gry od początku, ponieważ wchodziłem z ławki w dwóch wcześniejszych meczach. Na pewno w moim odczuciu czekałem bardzo długo i nie było dla mnie łatwe pozostać w roli rezerwowego przez długi czas. Cieszę się, że w końcu zagrałem i zrobiłem to tak jak chciałem - mówi Bartkowski.

Pogoń wyjechała do Poznania po dwóch zwycięstwach z beniaminkami. Po pokonaniu 2:0 Stali Mielec poradziła sobie również z Wartą. Ostatnie wyniki uspokoiły atmosferę wokół generalnie krytykowanego w Szczecinie zespołu. Pojedynek z niedawnym uczestnikiem Ligi Europy będzie dla niego poważnym testem.

- Nasze nastawienie nie zmienia się. Jesteśmy w stanie zwyciężyć w Poznaniu. Jeżeli zdobędziemy komplet punktów w dwóch meczach do końca roku, to miejsce w najlepszej trójce będzie pewne. Nie będzie jednak łatwo. Lech ma bardzo dobrą drużynę. Prezentowaliśmy się jednak ostatnio dobrze, i mimo problemów kadrowych, chcemy pokazać się z jak najlepszej strony - zapowiada Bartkowski.

Początek meczu Lecha z Pogonią w środę o godzinie 20:30.

Czytaj także: Pogoń Szczecin zamroczyła Wartę Poznań. Wygrana dzięki dwóm szybkim ciosom

Czytaj także: Nowe osoby w gabinetach Wisły Płock. Paweł Magdoń dyrektorem sportowym

Źródło artykułu: