Karol Piątek kariery pod Wawelem nie zrobił. Cracovia pozbyła się bez żalu, jak się teraz okazuje, bardzo dobrego zawodnika. W pierwszej kolejce Piątek strzelił dwie bramki a jego Lechia ograła w derby Trójmiasta Arkę Gdynia 2:1. Bohater spotkania będzie musiał potwierdzić swoją wartość w kolejnym spotkaniu.
Następnym rywalem zespołu Tomasza Kafarskiego będzie Cracovia a mecz wyjątkowo odbędzie się nie w Krakowie, lecz w Sosnowcu, gdzie "Pasy" będą rozgrywać swoje mecze do czasu prowadzenia prac na stadionie przy ulicy Kałuży. Piątek zapewnia, że nie myśli o zemście na byłym klubiem.
- Po pierwsze w Gdańsku bardziej wierzono w moje umiejętności, po drugie w Krakowie nie dostałem zbyt wielu szans, po trzecie nie występowałem tu na pozycji, na której - jak się okazało - najlepiej się czuję a po czwarte zawiniły w jakimś, choć na pewno najmniejszym stopniu błędy młodości - opowiada Piątek.
Pomocnik gdańszczan jest oburzony faktem, że pojawiają się opinie, które głoszą, że piłkarskie środowisko będzie chciało się na Cracovii zemścić za to, że gra w ekstraklasie w miejsce ŁKS Łódź. Piłkarze natomiast, mieliby dodatkowo mobilizować się na mecze z krakowskim klubem.
- Przecież fakt, że w lidze gra Cracovia, a nie ŁKS, to nie jest wina chłopaków z Krakowa. Nie można się mścić na ludziach, którzy z degradacją łodzian nie mieli nic wspólnego. Krakowianie będą traktowani jak wszystkie inne zespoły. My chcemy zagrać z nimi na sto procent i zwyciężyć, ale dlatego, że jesteśmy profesjonalistami, a nie z powodu wydumanej zemsty - oburza się Piątek.