W latach 1998-2015 Joseph Blatter pełnił funkcję prezydenta FIFA. Jego rozstanie z Międzynarodową Federacją Piłki Nożnej nastąpiło w cieniu ogromnego skandalu.
Blatter oskarżony został o łapówkę oraz podpisanie "wybitnie niekorzystnego kontraktu dla FIFA". Łapówka miała trafić w ręce Michela Platiniego. Jej wysokość? 1,5 miliona funtów. Najwięksi partnerzy federacji zagrozili odejściem.
Były prezydent długo nie zgadzał się z oskarżeniami, bo nie było dowodów. Krótko po majowych wyborach w 2015 roku złożył rezygnację ze stanowiska, ale z zastrzeżeniem, że odejdzie dopiero w lutym kolejnego roku. Finalnie 21 grudnia został zawieszony.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale wściekłość! Trener w Rumunii wpadł w szał
Teraz FIFA stawia mu kolejne zarzuty - pod lupę wzięto muzeum w Zurychu. Federacja miała wydać ok. 500 milionów franków szwajcarskich za wyremontowanie budynku, którego nie jest właścicielem. Doszły do tego również kolejne niekorzystne, długoterminowe umowy.
- Biorąc pod uwagę ogromne koszty związane z tym muzeum, a także ogólny sposób pracy poprzedniego kierownictwa FIFA, przeprowadzono audyt - przyznał w rozmowie z "BBC" Alasdair Bell, zastępca sekretarza generalnego FIFA. - Audyt wykazał szeroki zakres podejrzanych okoliczności i błędów w zarządzaniu, niektóre z nich mogą mieć charakter kryminalny.
Przedstawiciele FIFA zgłosili już sprawę w prokuraturze w Zurychu. Federacja przyznała też, że na tym nie poprzestanie. - Będziemy kontynuować współpracę z władzami w Szwajcarii, ale i innych krajach, aby osoby szkodzące piłce nożnej, zostały pociągnięte do odpowiedzialności - dodał Bell.
84-latek i jego prawnicy - podobnie, jak to miało miejsce w 2015 roku - oskarżenia uznają za bezpodstawne. Blatter jest w trakcie odbywania sześcioletniego zawieszenia w jakiejkolwiek działalności związanej z piłką nożną - to pokłosie afery z 2015 roku.
Zobacz także:
W Serie A pojedynek Wojciecha Szczęsnego z Bartłomiejem Drągowskim
Na Wyspach wierzą w Modera. Chwalą go w mediach