Mowa o sezonie 2005/2006, gdy Mourinho pracował na swój przydomek "The Special One". Portugalczyk był wówczas trenerem w Chelsea FC, która w 1/8 finału Ligi Mistrzów trafiła na FC Barcelona, podobnie zresztą jak rok wcześniej. Wówczas do ćwierćfinału awansowali The Blues po tym, jak odrobili straty z pierwszego meczu przegranego 1:2 i pokonali u siebie Dumę Katalonii 4:2.
Ujawniony raport taktyczny pochodzi z lutego 2006 roku. Wtedy - uprzedzając nieco fakty - w Londynie triumfowała Blaugrana, a w rewanżu na Camp Nou padł remis 1:1. Na czele sztabu szkoleniowego The Blues stał Jose Mourinho, a jego asystentem był Andre Villas-Boas.
Portal SportBible ujawnił fragmenty analizy taktycznej sprzed pierwszego spotkania Chelsea z Barceloną. Powołuje się przy tym na książkę "Performance Analysis in Action". Rozpisano w niej ogólny schemat gry drużyny ze stolicy Katalonii, ale również mocne i słabe strony każdego z piłkarzy.
W tabeli pod hasłem "organizacja w ataku" znajdziemy m.in. takie aspekty, jak:
- względem poprzedniego roku poprawili się pod względem agresji w przejściu do formacji ofensywnych, ale - z drugiej strony - są dużo słabsi w grze przy posiadaniu piłki i są bardzo uzależnieni od kreatywności Messiego oraz Ronaldinho.
- nawet mimo tego, że to tylko pierwszy mecz, będą próbowali strzelić gola na Stamford Bridge. Dużo błędów w pierwszej fazie budowy akcji, ale w trzeciej i czwartej fazie są zabójczo skuteczni w niemal wszystkich sytuacjach.
Z kolei w planie defensywnym, w rubryce "po stracie piłki" czytamy:
- najtrudniejszy moment to ten, by uniknąć ich pierwszej fazy przejścia, która jest bardzo szybka i silna i zabiera dużo czasu oraz miejsca przeciwnikowi. Deco i Van Bommel są tu postaciami decyzyjnymi i mogą nas zmusić do błędu.
- kiedy jednak uda się tego uniknąć, rywale są kompletnie odkryci z tyłu i to stwarza IDEALNY MOMENT do tego, by ich zabić. Boczni obrońcy są zbyt bardzo odkryci względem środkowych obrońców. Wtedy Puyol musi kontrolować linię spalonego i powiększa przestrzeń dla nas do ataku - patrz gole na Stamford Bridge rok temu.
Villas-Boas i Mourinho brali również pod lupę poszczególnych piłkarzy. Wówczas o sile Barcelony stanowili tacy piłkarze jak Xavi, Andres Iniesta, Ronaldinho czy Samuel Eto'o. Lionel Messi dopiero wkraczał na salony, ale już był bardzo dogłębnie analizowany.
"Szybkość + jakość, ale zdecydowanie bardziej lewonożny. Dokładnie takie same zachowania jak Ronaldinho. Ciągnie zespół do przodu poprzez holowanie piłki. Jest fantastyczny w grze 1 na 1. Jeśli jest opcja, by go sfaulować przed polem karnym, róbmy to możliwie jak najszybciej. Niedawno wrócił po kontuzji" - tak pisano o Argentyńczyku.
Interesujące jest również to, co portugalscy szkoleniowcy napisali o Ronaldinho. Tu z kolei zwrócili uwagę na pierwszy kontakt Brazylijczyka z piłką oraz tego, jak zachowywał się w sytuacjach, gdy miał przed sobą jednego przeciwnika, a do takich pojedynków często dążył.
"Jest dużo bardziej niebezpieczny, gdy odciąga środkowego obrońcę ze swojej pozycji. Lubi grać z Eto'o czy Messim lub penetrującego (wbiegającego ze środka) pomocnika. Bardzo słaby w fazie przejścia z ataku do obrony i obronnej. To oszust, ciągle upada".
Dodajmy, że po pokonaniu Chelsea w dwumeczu 1/8 finału FC Barcelona pokonała kolejno Benficę Lizbona, AC Milan i Arsenal w finale w Paryżu i sięgnęła po Puchar Europy.
Czytaj też:
Premier League. Dele Alli powinien zmienić klub? "Potrzebuje menedżera, który go pokocha"
Stoke - Tottenham. Urodzony zwycięzca. Jose Mourinho celuje w Puchar Ligi
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tiki-taka Barcelony w... Arabii Saudyjskiej. Ręce same składają się do oklasków