Premier League: Liverpool FC niemrawy i nieskuteczny. Mistrz Anglii zremisował

PAP/EPA / Peter Powell / POOL / Na zdjęciu: Roberto Firmino (z lewej) i Mohamed Salah
PAP/EPA / Peter Powell / POOL / Na zdjęciu: Roberto Firmino (z lewej) i Mohamed Salah

Newcastle United i Liverpool FC nie podsumowali 2020 roku w Premier League porywającym widowiskiem. Więcej sytuacji podbramkowych stworzyli The Reds, ale nie potrafili żadnej wykorzystać i zremisowali 0:0.

Liverpool FC zremisował również w poprzednim meczu - 1:1 z West Bromwich Albion. Dlatego w ostatnim spotkaniu 2020 próbował powetować sobie straty. Co prawda żadna drużyna nie miała już możliwości wyprzedzenia The Reds przed 1 stycznia, ale ci chcieli jeszcze poprawić sytuację w tabeli Premier League.

Liverpool odwiedził Newcastle United, a to klub z dolnej połowy tabeli, który nie zwyciężył od czterech kolejek. Ponadto ekipa Juergena Kloppa odniosła pięć wygranych z rzędu z zespołem z St. James' Park. W tym okresie dominacji strzeliła 15 goli, a straciła cztery. Także dlatego remis 0:0 jest rozczarowaniem dla The Reds. Takiego wyniku w historii spotkań klubów nie było od blisko 50 lat.

Drużyna z Newcastle pokazała pazurki na początku meczu. To jej szybkie wypady były bardziej niebezpieczne niż atak pozycyjny Liverpoolu. Szczególnie groźny dla The Reds był Callum Wilson, który w kwadrans oddał trzy uderzenia. O pokonanie Alissona powinien pokusić się przede wszystkim w 13. minucie, ale odrobinę za długo skradał się do bramki i pozwolił na interwencję Fabinho.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: brutalny faul, a potem... bijatyka!

Liverpool odpowiedział dogodną sytuacją podbramkową w 35. minucie. Mohamed Salah dostał podanie z głębi pola i przed jego oczami znajdował się już tylko bramkarz Newcastle. Karl Darlow w odpowiednim momencie wyciągnął nogę i sparował uderzenie reprezentanta Egiptu poza lustro własnej bramki. Intuicyjna interwencja uchroniła gospodarzy. Od tego momentu do końca pierwszej części przeważali The Reds, ale żaden z liderów ich ofensywy nie potrafił udokumentować tego prowadzeniem.

Pierwsza połowa miała dobre fragmenty, ale daleko było jej do rewelacji. Na pewno zespoły miały rezerwy do uwolnienia. W okresie świąteczno-noworocznym w Premier League nie brakuje bezbramkowych remisów i również na St. James' Park zaczęło pachnieć brakiem rozstrzygnięcia. To dlatego, że piłkarzom jakby brakowało energii i zdecydowania, a wyglądali na niemrawych oraz ospałych.

W przedostatnim kwadransie pojawiły się zmiany personalne oraz klarowne sytuacje podbramkowe The Reds. Juergen Klopp wściekał się po pudłach z dogodnych pozycji Mohameda Salaha oraz Roberto Firmino. Egipcjanin nie przymierzył w kolejnej sytuacji sam na sam na zakończenie szybkiego ataku, a Brazylijczyk nie skorzystał z błędu Karla Darlowa po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. W tym momencie liczba klarownych szans gości wzrosła do trzech i mieli już czego żałować.

Jeszcze goręcej zrobiło się w ostatnim kwadransie. Było widać po stronie podopiecznych Kloppa chęć rozstrzygnięcia rywalizacji, ale nie znaleźli sposobu na pokonanie Karla Darlowa do ostatniego gwizdka. Kilku zawodników z Liverpoolu postanowiło zrobić golkipera gospodarzy bohaterem wieczoru, ale i Alisson musiał interweniować w trudnych okolicznościach. Brazylijczyk zareagował dobrze na strzał Matta Ritchiego po wrzutce z rzutu wolnego.

Newcastle United - Liverpool FC 0:0

Składy:

Newcastle: Karl Darlow - Ciaran Clark, Federico Fernandez, Fabian Schaer - DeAndre Yedlin, Matthew Longstaff, Isaac Hayden, Matt Ritchie (86' Jamal Lewis) - Joelinton, Callum Wilson, Jacob Murphy (66' Miguel Almiron)

Liverpool: Alisson - Trent Alexander-Arnold, Nathaniel Phillips, Fabinho, Andrew Robertson - Curtis Jones (68' Georginio Wijnaldum), Jordan Henderson, James Milner (73' Thiago Alcantara) - Mohamed Salah (90' Xherdan Shaqiri), Roberto Firmino, Sadio Mane

Żółte kartki: Clark, Hayden (Newcastle) oraz Fabinho, Milner, Phillips (Liverpool)

Sędzia: Paul Tierney

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Manchester City 38 27 5 6 83:32 86
2 Manchester United 38 21 11 6 73:44 74
3 Liverpool FC 38 20 9 9 68:42 69
4 Chelsea FC 38 19 10 9 58:36 67
5 Leicester City 38 20 6 12 68:50 66
6 West Ham United 38 19 8 11 62:47 65
7 Tottenham Hotspur 38 18 8 12 68:45 62
8 Arsenal FC 38 18 7 13 55:39 61
9 Leeds United 38 18 5 15 62:54 59
10 Everton 38 17 8 13 47:48 59
11 Aston Villa 38 16 7 15 55:46 55
12 Newcastle United 38 12 9 17 46:62 45
13 Wolverhampton Wanderers 38 12 9 17 36:52 45
14 Crystal Palace 38 12 8 18 41:66 44
15 Southampton FC 38 12 7 19 47:68 43
16 Brighton and Hove Albion 38 9 14 15 40:46 41
17 Burnley FC 38 10 9 19 33:55 39
18 Fulham FC 38 5 13 20 27:53 28
19 West Bromwich Albion 38 5 11 22 35:76 26
20 Sheffield United 38 7 2 29 20:63 23

Czytaj także: Mikel Arteta - tytan pracy ceniony przez największych w swoim fachu

Czytaj także: David Beckham zakłada piłkarską agencję menedżerską

Komentarze (4)
avatar
janiu
4.01.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
sprzedac ''selfish'' Salaha poki jeszcze beda naprawde dobre pieniadze i wziasc sie za Sancho z Dortumundu ,strzela ,asystuje i i mlodzian 
avatar
R. KORG
1.01.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A który niemrawy redaktor wymyślił wynik meczu Tottenham- Fulham 0:0? Przecież mecz się nie odbył, a wy doliczyliście nawet po punkcie obydwu drużynom. Czy rozegrano go w tajemnicy i tylko wy c Czytaj całość
avatar
Montana
31.12.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Liverpool musi się ogarnąć. W grze z przodu brakuje jakości 
Livbar
30.12.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Z taką grą ataku LFC nie ma co marzyć o wygraniu ligi. Salah słaby pudłuje niemiłosiernie, lekceważąco podchodzi do gry.