Francuski golkiper - jakby nie patrzeć - jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych zawodników Tottenhamu na całym świecie. Wychowanek OGC Nice reprezentuje barwy Kogutów już przeszło osiem lat. W sierpniu 2012 roku klub z Londynu zapłacił za niego nieco ponad 12,5 miliona euro Lyonowi.
Od tamtej pory Hugo Lloris rozegrał w barwach Tottenhamu 344 spotkania, w których 117 razy zachował czyste konto. Co godne odnotowania, reprezentant Francji zapracował w tym czasie na opaskę kapitańską, którą obecnie dzierży. Samo w sobie stanowi to przepustkę do legendarnego statusu w białej części północnego Londynu.
To wszystko nie oznacza jednak, że Lloris koniecznie musi pozostać zawodnikiem Tottenhamu do końca kariery. Dużo zależy od tego, jaki stosunek ma 34-latek do trofeów w klubowej piłce. Z Tottenhamem - przez blisko dekadę - nie udało mu się zdobyć ani jednego. Dla doświadczonego golkipera szansą na podreperowanie kiepskiego bilansu może być powrót do ojczyzny.
ZOBACZ WIDEO: Kadrowa huśtawka nastrojów w 2020 roku. "Wiemy, że nie potrafimy grać z mocnymi rywalami"
Jak informuje brytyjskie "The Sun", Lloris znalazł się na liście zawodników, których w szatni Paris Saint-Germain widziałby Mauricio Pochettino. Były szkoleniowiec Tottenhamu ma zostać oficjalnie ogłoszony nowym trenerem Paryżan w ciągu kilku najbliższych dni.
Zanim okaże się, czy plotki, mówiące o ponownym skrzyżowaniu dróg Llorisa i Pochettino, mają coś wspólnego z rzeczywistością, minie zapewne kilka tygodni. PSG docelowo planuje złożyć ofertę za Francuza latem 2021 roku. Wobec tego Llorisowi nie pozostaje nic innego, jak skupić się na aktualnych obowiązkach. Mistrz świata z 2018 roku kolejny mecz rozegra już w sobotę 2 stycznia. Tego dnia Tottenham zmierzy się na własnym stadionie z Leeds United.
Zobacz także: Premier League: Łukasz Fabiański doznał urazu. West Ham United zaskoczył Everton
Zobacz także:
2021 wielkim rokiem dla reprezentacji Polski - ogrom ważnych meczów