Royston Drenthe kilkanaście lat temu zapowiadał się na klasowego piłkarza. W 2007 roku po świetnym sezonie w Feyenoordzie mógł przebierać w ofertach, jednak ostatecznie zdecydował się na propozycję Realu Madryt. W stolicy Hiszpanii występował przez trzy sezony, jednak jego kariera nie potoczyła się zgodnie z planem.
33-latek jest przykładem piłkarza, który powinien osiągnąć zdecydowanie więcej. Holender po latach otwarcie przyznawał, że nie prowadził zdrowego trybu życia.
W stolicy Hiszpanii najlepszy kontakt miał z Robinho, który uchodzi za kolejny zmarnowany talent. Brazylijczyk w przeszłości przekształcił swoją piwnicę w klub nocny i obaj często tam przebywali.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tiki-taka Barcelony w... Arabii Saudyjskiej. Ręce same składają się do oklasków
Drenthe wrócił niedawno do Hiszpanii i podpisał kontrakt z Racingiem Murcia, który występuje na czwartym poziomie rozgrywkowym w Hiszpanii.
W rozmowie z radiem COPE opowiedział o kulisach swojego życia, które brzmią szaleńczo. - Ma siedmioro dzieci z czterema różnymi kobietami, ale aktualnie jestem singlem - przyznał otwarcie piłkarz.
To jednak nie koniec. "W Madrycie jest dużo pokus, a ty jesteś młodym piłkarzem Realu. Poszedłem z kolegą do kasyna i podeszły dwie bardzo ładne dziewczyny. Poszliśmy w czwórkę do hotelu i świetnie spędziliśmy czas. Potem zażądały 2 tysiące euro. Nie wiedziałem, że trzeba płacić!" - cytuje go na Twitterze dziennikarz Albert Ortega.
Racing Murcia będzie 14. klubem w karierze Roystona Drenthe. W swoim CV ma także występy w Evertonie, Reading czy Sheffield Wednesday.
Zobacz także: Niepokojące wieści na temat byłego szefa FIFA. Sepp Blatter w szpitalu
Zobacz także: Awans Eibaru po małym horrorze. 85 minut Damiana Kądziora