Polski obrońca od lipca 2016 roku jest zawodnikiem VfB Stuttgart, ale wiele wskazuje na to, że jego dni w klubie z Bundesligi są już policzone. W tym sezonie Marcin Kamiński zagrał tylko w trzech ligowych meczach. Po raz ostatni 23 października zeszłego roku. Od tego czasu albo był rezerwowym, albo nie łapał się do meczowej kadry.
Jak informuje "Kicker", Polak ma otrzymać wolną rękę w poszukiwaniu nowego klubu. Jego kontrakt z VfB dobiega końca w czerwcu tego roku i najprawdopodobniej nie zostanie przedłużony. Sven Mislintat - dyrektor sportowy klubu - potwierdził, że działacze nie będą stawali na drodze Kamińskiemu jeśli ten zdecyduje się na odejście już zimą.
VfB to jedna z sensacji tego sezonu. Beniaminek gra efektowną piłkę i zajmuje dziesiąte miejsce w tabeli Bundesligi, zdobywając dotąd 21 punktów. Mislintat mówi, że w zespole panuje duża konkurencja. - Mamy w składzie 33 osoby, a rdzeń drużyny to 15 lub 16 osób. To nieuchronne, że są piłkarze, którzy chcą więcej grać - dodał dyrektor sportowy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się bawią piłkarze Legii w Dubaju
Kamiński w wywiadzie udzielonym TVP Sport przyznał, że nie ma klarownych informacji z klubu. Nikt nie powiedział mu, że ma szukać nowego klubu, ale Kamiński wyciąga wnioski ze swojej nieobecności w składzie i już zastanawia się, co robić ze swoją karierą.
- Rozglądamy się z agentem i sprawdzamy różne opcje, ale wszystko musi mieć ręce i nogi. Chcę nie tylko znaleźć klub, który będzie mi pasował, ale też dobre miejsce do życia - powiedział Kamiński.
Polak dla VfB Stuttgart rozegrał 61 meczów, w których strzelił jedną bramkę. Był także wypożyczony do Fortuny Duesseldorf.
Czytaj także:
Raków Częstochowa sięga po wielki talent. Kaczmarski o krok od podpisu
PKO Ekstraklasa. Posiłki dotarły do Podbeskidzia Bielsko-Biała. Jakub Hora ma pomóc najgorszej ofensywie ligi