Zaledwie 185 rozegranych minut, a dokładniej po jednym występie zaliczonym w Premier League, Pucharze Anglii i Pucharze Ligi Angielskiej. Raczej nie tak Kamil Grosicki wyobrażał sobie obecny sezon w West Bromwich Albion. Niemniej jego dobry mecz przeciwko Blackpool (2:2, k. 2:3) sprawił, że pojawiło się światełko w tunelu.
- Polak był zdecydowanie jednym z jaśniejszych punktów WBA w ostatnim spotkaniu. Szczególnie w drugiej połowie, gdy kilkukrotnie dzięki swojej szybkości i sile potrafił znaleźć się na świetnych pozycjach. Niestety, umyka to trochę wszystkim ze względu na niekorzystny wynik. Na pewno jednak dał trochę do myślenia Samowi Allardyce'owi - zauważa w rozmowie z nami dziennikarz Luke Hatfield z miejscowej gazety "Express and Star".
- Nowi trenerzy za każdym razem dają zawodnikom "czystą kartę" na starcie swojej przygody z klubem. Tym samym wydaje mi się, że przed Grosickim otwiera się większa szansa na Premier League. Jeśli tylko będzie wykonywać swoją pracę na treningach i zaprezentuje się dobrze podczas ewentualnych meczów, to może stać się nawet jednym z ulubieńców "Big Sama". Wszystko tak naprawdę jest w jego rękach - dodaje Anglik.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się bawią piłkarze Legii w Dubaju
Grosicki zaczynał obecny sezon Premier League jako rezerwowy WBA. Później była saga z ostatecznie nieudanymi przenosinami do Nottingham Forest, przez którą wypadł poza kadrę zespołu. Pod koniec roku udało mu się jednak do niej wrócić, a nawet wejść na boisko w jednym z meczów. Niemniej jego ogólna sytuacja wciąż nie jest zadowalająca i wbrew oczekiwaniom wielu polskich fanów nie polepszyła jej nawet niedawna zmiana trenera.
Zdaniem Hatfielda grudniowe roszady w sztabie szkoleniowym angielskiego klubu mogą mieć korzystne skutki dla 32-latka w dłuższej perspektywie. - Myślę, że brak jego gry w pierwszych meczach po zmianie trenera można sprowadzić jeszcze do braku szans za kadencji Slavena Bilica. Allardyce przejął zespół od niego tuż przed końcem roku i do tego w dynamicznym okresie, więc nie miał zbyt wiele czasu na dostateczne poznanie składu. Obecnie natomiast dokładnie przygląda się drużynie i niewykluczone, że zacznie więcej rotować - mówi.
Polscy kibice z dużą uwagą śledzą sytuację Grosickiego w WBA ze względu na rolę jaką ten zawodnik pełni w reprezentacji Polski. Najbliższe miesiące mogą okazać się kluczowe dla jego formy na Euro 2020, które najprawdopodobniej odbędzie się latem. Brak gry raczej mu nie pomoże, a według niektórych powinien nawet skutkować skreśleniem z listy powołań. Nic więc dziwnego, że on sam zaczął rozważać odejście. - Do gry w kadrze narodowej na pewno potrzeba mu regularnych występów, więc powinien na ten temat szczerze porozmawiać z Allardycem - uważa Hatfield.
- Moim zdaniem jeśli Kamil nie dostanie od trenera zapewnienia o szansie, to powinien rozważyć przejście do jakiegoś z zespołów The Championship. Tam wiodło mu się bowiem najlepiej i dlatego wydaje mi się to optymalnym rozwiązaniem. Sugerowałbym nawet aby naciskał na transfer bądź wypożyczenie, gdy możliwości jego gry w WBA będą ograniczone. Niemniej podkreślam, że wiele zależy w tym wypadku od samej rozmowy ze szkoleniowcem i jego osobistych odczuć - dodaje nasz rozmówca.
Ponadto Hatfield jest zdania, że Grosickiego stać na przebicie się do składu WBA i bycie jego istotną częścią. - Tylko myślę, że potrzebuje czasu na boisku, żeby "otrzepać się ze rdzy". Wydaje mi się jednak, że jest to typ gracza, który potrzebuje odpowiednio dużego zaufania ze strony trenera. Wtedy może pokazać swoje najlepsze cechy. Osobiście więc chciałbym, by dano mu szansę w Premier League. Choćby jako zmiennikowi Grady'ego Diangany na ostatnie pół godziny, ponieważ jest to ktoś, kto potrafi zrobić różnicę - kończy.
[b]
[/b]