Z powodu pandemii koronawirusa wydarzenia sportowe w Niemczech odbywają się bez udziału publiczności. Mimo to, podczas ostatniego meczu 2. Bundesligi, w którym Erzgebirge Aue podejmowało Fortunę Duesseldorf, na trybunach pojawiła się około 50-osobowa grupa.
Jak informuje "Bild", niektórzy z nich mieli ze sobą klubowe gadżety. Pod koniec spotkania grupa zaczęła prowadzić doping. Klub musiał się tłumaczyć.
- Ludzie na trybunach byli gotowi do odśnieżenia murawy w przypadku wystąpienia silniejszych opadów śniegu. W ciągu ostatnich dni pomagali w przygotowaniu stadionu - powiedział dyrektor zarządzający Erzgebirge Aue, Michael Voigt, w rozmowie z "Bildem".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się bawią piłkarze Legii w Dubaju
Zgodnie z wytycznymi Niemieckiego Związku Piłki Nożnej, na stadionie może przebywać ograniczona liczba pomocników. Jeżeli nie ma konkretnego powodu ich obecności, muszą opuścić teren stadionu.
Niewykluczone, że klub zostanie ukarany. Chociaż kibice nie mieli kontaktu z zawodnikami czy sędziami, to wszystko wskazuje na to, że wyciągnięte zostaną konsekwencje.
Dodajmy, że Fortuna Duesseldorf zwyciężyła w tym spotkaniu 3:0, a bramkę otwierającą wynik strzelił Dawid Kownacki.
Czytaj także:
- Premier League. Leicester City wiceliderem rozgrywek. Intensywny futbol dał zasłużoną wygraną
- Bundesliga. Rafał Gikiewicz wściekły na kolegów z zespołu. "Schodzą z uśmiechem po porażce!"